Uzdrowisko w Jastrzębiu Górnym zostało uruchomione na początku lat 60. XIX wieku. Tutejsze jodowo-bromowe solanki wykorzystał do celów leczniczych baron Koenigsdorff. Okres „prosperity” nie trwał jednak zbyt długo, bo już w czasach następców Koenigsdorffa widać było oznaki kryzysu kurortu.
Jastrzębie-Zdrój postawił na nogi i wnet doprowadził do rozkwitu Polak, Mikołaj Witczak. Wywodził się z Bieździadowa w Wielkopolsce. Dyplom doktora medycyny otrzymał na uniwersytetach niemieckich i w roku 1886 został lekarzem zdrojowym w Bad Koenigsdorff-Jastrzemb (tak wówczas Jastrzębie się nazywało). Po dziesięciu latach wykupił uzdrowisko i uczynił z niego kurort klasy europejskiej - wybudował m.in. liczne zakłady lecznicze, popierał lecznictwo dziecięce, angażował się w sprawy lokalne. Zmarł nie doczekawszy odrodzonej Polski, 20 lutego 1918 roku.
Grobowiec, w którym został pochowany Mikołaj Witczak, odnajdziemy na cmentarzu parafialnym, otaczającym najstarszą świątynię w Jastrzębiu Górnym – Diecezjalne Sanktuarium Opatrzności Bożej. Szara kaplica na rzucie kwadratu stoi przy murze cmentarnym, w sektorze „D”. Wejście do grobowca flankują potrojone pilastry. Na drzwiach umieszczono tablicę nagrobną, informującą, że pochowano tutaj również syna Mikołaja Witczaka, Józefa oraz jego żonę, Krystynę.
Mikołaj Witczak junior był powstańcem śląskim, a w okresie międzywojennym (wraz z bratem Józefem) zarządzał uzdrowiskiem. Podczas II wojny światowej służył w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, później powrócił do kraju i podnosił Zdrój ze zniszczeń, aż do jego upaństwowienia w 1947 roku. Zmarł w 1976, dzień po śmierci swojej żony Jarmiły. Oboje zostali pochowani na cmentarzu w Zdroju. Drugi syn, Józef (także powstaniec, a później żołnierz dywizji generała Maczka), pracował w sądownictwie. Wraz z żoną Krystyną wybudował willę w pobliżu sanatorium im. J. Piłsudskiego, która na tamte czasy była niezwykle nowoczesna – w stylu amerykańskim. Zmarł w 1987 r. i został pochowany w rodzinnym grobowcu.