Ponoć nikt, tak jak on, nie malował śnieżnych krajobrazów. O kim mowa? O Julianie Fałacie, niezrównanym polskim akwareliście, mistrzu malarskiej impresji. Na początku ubiegłego wieku na stałe związał swoje życie z Bystrą koło Bielska-Białej, gdzie zbudował willę - “Fałatówkę” -, i gdzie na wiejskim cmentarzu spoczął. Pamięć o malarzu kultywuje się w interesującym muzeum, oddziale Muzeum w Bielsku-Białej.
Julian Fałat urodził się w 1853 roku w Tuligłowach koło Lwowa, w Galicji Wschodniej; zmarł w 1929 roku w Bystrej. Życie wypełnił nauką: najpierw w Krakowie, później m.in. w popularnych akademiach niemieckich. Podróżował po Europie, a nawet dookoła świata, rektorował Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie i ochotniczo wziął udział w odparciu najazdu czeskiego na Śląsk Cieszyński w 1919 roku. Jego największą namiętnością było jednak malarstwo. Specjalizował się w akwarelach i tematyce myśliwskiej. Nie stronił od obrazków obyczajowych i historycznych. Zabrał się nawet za współmalowanie ogromnej panoramy bitwy nad Berezyną – w pracy tej odpowiadał, oczywiście, za pejzaż zimowy. W niezrównany bowiem sposób oddawał bogactwo kolorów mieniącego się śniegu. W 1902 roku, uznany już artysta, rozpoczął budowę willi w Bystrej nad Białą, na zachodnich krańcach ówczesnej Galicji. W tych latach miejscowość zdobywała coraz większą popularność, walczyła o miano uzdrowiska. Miała nawet bezpośrednie, kolejowe połączenie ze Lwowem. W 1910 roku zamieszkał tu, wraz z żoną i trójką dzieci, na stałe. W willi odwiedzali go m.in. Jacek Malczewski, Wojciech Kossak czy Kornel Makuszyński. Po śmierci spoczął na miejscowym cmentarzu.
Obecnie willa „Fałatówka” jest oddziałem Muzeum w Bielsku-Białej. Wizyta w nim przybliża życie malarza – w kilku pokojach zgromadzono pełno jego osobistych przedmiotówpamiątek. Nade wszystko warto wstąpić w progi muzeum, by podziwiać bogatą kolekcję obrazów i przekonać się, że faktycznie nikt tak śniegu nie malował jak Fałat!