Jak w skrócie opisać Kaplicówkę w Skoczowie? Po pierwsze: Kaplicówka to niewysokie wzgórze (blisko 400 metrów n.p.m.), z którego roztacza się piękna panorama Skoczowa i Beskidu Śląskiego. Po drugie: Kaplicówka to miejsce czci św. Jana Sarkandra, z kaplicą poświęconą temu męczennikowi. Po trzecie: Kaplicówka to miejsce pamięci o Janie Pawle II, który 22 maja 1995 roku odprawił na niej Mszę Świętą dla 250 tysięcy wiernych.
Górka Wilamowicka, zwana powszechnie Kaplicówką, wznosi się nad Skoczowem od strony zachodniej. Jej bezleśne stoki otwierają przed turystą lub pielgrzymem bliskie widoki na miasto i dalsze – na góry. Na szczyt wzniesienia prowadzi z centrum Skoczowa aleja Jana Pawła II. Nazwę wzgórze zawdzięcza obecnej tam od około 150 lat kaplicy św. Jana Sarkandra. Ten urodzony w Skoczowie katolicki ksiądz, poniósł męczeńską śmierć z rąk protestantów w 1620 roku podczas wojny trzydziestoletniej. Jego kult szybko się rozprzestrzenił. Pamięć o świętym kultywowano na wzgórzu już na początku XIX wieku. Pierwsza kaplica stanęła z okazji beatyfikacji księdza Jana Sarkandra w 1859 roku. Rozbudowywano ją w 1871 i w 1923. Wreszcie, w 1934 wzniesiono budynek, który przetrwał do dziś. Autorem projektu był cieszyński architekt Alfred Wiederman, a prace budowlane wykonała znana Firma Braci Stritzkich ze Skoczowa. Powstał obiekt o cechach modernistycznych. W kaplicy wierni modlą się przed obrazem Matki Bożej Pompejańskiej. W 1985 roku obok kaplicy postawiono stalowy krzyż o wysokości 21,5 m. Stał on dwa lata wcześniej na katowickim lotnisku Muchowiec, podczas spotkania Jana Pawła II ze Ślązakami. 2 maja 1995 roku na Kaplicówkę zawitał sam papież Jan Paweł II. Pod zachmurzonym niebem odprawił w obecności 250 tysięcy wiernych mszę dziękczynną za dokonaną wcześniej w Ołomuńcu kanonizację św. Jana Sarkandra. Wygłosił tutaj pamiętne kazanie poświęcone wolności sumienia. Fakt ten przypomina kamienny obelisk, stojący w miejscu papieskiego ołtarza oraz tzw. Dąb Papieski. Kaplicówka jest jednym z przystanków na Szlaku św. Jana Sarkandra w Skoczowie. I jeszcze wierszyk Jana Sztaudyngera: Przyszły góry ciekawe i stanęły półkolem, Ale Skoczów pozostał, Jak urodził się – w dole.