Jeden wyjątkowo parszywy dzień przeznaczyłam na labę i zwiedzanie Wisły. Po pięciu dniach wędrówki to grzech? Chociaż nie mogę powiedzieć, aby plan na kolejny dzionek był szczególnie aktywny – tylko 7 mapowych godzin szlaku plus spacerek po Ustroniu, gdzie miałam zabukowany nocleg (gdzieś przecież mecz reprezentacji musiałam obejrzeć). W związku z powyższym będzie to krótka relacja. Mało tekstu, dużo zdjęć. No, przynajmniej w założeniu… Bo może i wycieczka szaleńczo długa nie była, ale na kilka widokowych miejsc bardzo chciałam Cię uczulić, zachęcić tym samym do odwiedzin i personalnej weryfikacji moich wrażeń.

Cały tekst można przeczytać tutaj.

Wyświetlenia:  7