Wyszukiwarka
Liczba elementów: 8
Początki Opery Śląskiej związane są z pełną pasji działalnością organizatorską Adama Didura. Ten wspaniały śpiewak, uznawany za jeden z najwybitniejszych basów w historii, rywal samego Fiodora Szalapina, oklaskiwany na scenach La Scali i Metropolitan Opera – przybył do Bytomia w kwietniu 1945 roku. 71-letni artysta wykazał się niebywałą wytrwałością oraz energią i już po dwóch miesiącach, 14 czerwca 1945 roku, odbyło się premierowe przedstawienie „Halki” Stanisława Moniuszki w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach. W następnych latach ukształtował się w Bytomiu zespół operowy. Jego trzon stanowili artyści sceny lwowskiej i warszawskiej. Śpiewaków, muzyków, reżyserów czy dyrygentów przyciągało na Górny Śląsk samo nazwisko Adama Didura. Pod koniec 1945 roku siedzibą Opery Śląskiej stał się reprezentacyjny gmach Teatru Miejskiego przy ul. Stanisława Moniuszki, gdzie 29 listopada odbyła się bytomska premiera „Halki”. Wzniesiono go w latach 1899-1901, według projektu berlińskiego architekta Aleksandra Böhma. Nadał on budynkowi elegancki, neoklasycystyczny wygląd. W latach 20. ubiegłego wieku gmach przebudowano (kopuła i niektóre wnętrza), w oparciu o plany przygotowane przez wybitnego architekta wczesnego modernizmu i ekspresjonizmu – Hansa Poelziga. Między innymi zmniejszono główną salę koncertową, poprawiając zarazem jej akustykę. Z bytomską operą związani byli najwybitniejsi polscy artyści, np. Maria Fołtyn, Andrzej Hiolski czy Wiesław Ochman. Co ciekawe, zespół co dziesięć lat przygotowuje nowe przedstawienie „Halki” Stanisława Moniuszki. Opera Śląska jako pierwsza w Polsce była obecna w domach dzięki radiowej transmisji „Halki”, w grudniu 1945 roku; również jako pierwsza po wojnie występowała za granicą oraz otrzymała „Złotą Płytę”.
Historia wojnowickiego pałacu rozpoczyna się w roku 1828, kiedy to pochodzący z bogatej rodziny młody, bo 24-letni lekarz, Carl Johann Christian Kuh nabył 425 hektarów gruntu. W postawionym tutaj niebawem budynku Kuh dokonywał operacji chirurgicznych oka, stając się cenionym na całym Śląsku lekarzem. Nierzadko operacje te były nieodpłatne. Doktor Kuh był filantropem - często operował ludzi, których nie było na to stać (w geście podzięki na platanie w parku pojawiały się wianuszki kwiatów). Po kilkunastu latach profesor Kuh nabył kopalnię Charlotte (obecnie Rydułtowy) oraz kilka mniejszych, stając się miejscowym potentatem węglowym. W 1875 roku majątek w Wojnowicach nabył Heinrich Friedrich August von Banck, rotmistrz kirasjerów z Magdeburga. Z końcem w. XIX i w początkach XX dotychczasowa budowla została gruntownie przebudowana na okazałą, zachowaną w niezmienionej do dziś formie, rezydencję pałacową nawiązującą stylem do baroku i klasycyzmu. Potem właścicielem pałacu stał się syn rotmistrza, Eduard Karl Christian Eugen von Blanck. Szanowana rodzina von Blancków zamieszkiwała tu do nadejścia frontu w 1945 roku. Po wojnie mieścił się tu ośrodek dydaktyczny, później biura i mieszkania PGR-u, wreszcie szpital. Obecnie pałac jest własnością prywatną i mieści restaurację oraz dom przyjęć. Odnowione wnętrza posiadają gustowne wyposażenie, na które składają się m.in. zabytkowe meble i obrazy. Dzięki inicjatywie dzisiejszego właściciela, a także dzięki darowiznom osób prywatnych - w tym okolicznych mieszkańców - urządzone zostało w pałacu także Muzeum Dawnej Wsi. Znalazły tu swoje miejsce m.in. ciekawe przedmioty codziennego użytku, często znajdowane przez miejscowych na strychach i w piwnicach.Wśród eksponatów muzeum znajdują się dwustuletnia stupa do tłuczenia grochu, drewniane brony, żarna, urządzenia do wyrabiania masła, sera, stare żelazka, maglownice i wiele innych przedmiotów. Najnowszą atrakcją pałacu jest Muzeum Horroru (www.muzeumhorroru.pl) Do kompleksu pałacowego należy 4,5-hektarowy park z rzadkimi gatunkami drzew i krzewów. Rosną tu m.in. buk czerwony, dąb błotny, kasztanowiec żółty i skrzydłorzech kaukaski. Na części obszaru parku znalazła się także zagroda dla zwierząt.
Historia wojnowickiego pałacu rozpoczyna się w roku 1828, kiedy to pochodzący z bogatej rodziny młody, bo 24-letni lekarz, Carl Johann Christian Kuh nabył 425 hektarów gruntu. W postawionym tutaj niebawem budynku Kuh dokonywał operacji chirurgicznych oka, stając się cenionym na całym Śląsku lekarzem. Nierzadko operacje te były nieodpłatne. Doktor Kuh był filantropem - często operował ludzi, których nie było na to stać (w geście podzięki na platanie w parku pojawiały się wianuszki kwiatów). Po kilkunastu latach profesor Kuh nabył kopalnię Charlotte (obecnie Rydułtowy) oraz kilka mniejszych, stając się miejscowym potentatem węglowym. W 1875 roku majątek w Wojnowicach nabył Heinrich Friedrich August von Banck, rotmistrz kirasjerów z Magdeburga. Z końcem w. XIX i w początkach XX dotychczasowa budowla została gruntownie przebudowana na okazałą, zachowaną w niezmienionej do dziś formie, rezydencję pałacową nawiązującą stylem do baroku i klasycyzmu. Potem właścicielem pałacu stał się syn rotmistrza, Eduard Karl Christian Eugen von Blanck. Szanowana rodzina von Blancków zamieszkiwała tu do nadejścia frontu w 1945 roku. Po wojnie mieścił się tu ośrodek dydaktyczny, później biura i mieszkania PGR-u, wreszcie szpital. Obecnie pałac jest własnością prywatną i mieści restaurację oraz dom przyjęć. Odnowione wnętrza posiadają gustowne wyposażenie, na które składają się m.in. zabytkowe meble i obrazy. Dzięki inicjatywie dzisiejszego właściciela, a także dzięki darowiznom osób prywatnych - w tym okolicznych mieszkańców - urządzone zostało w pałacu także Muzeum Dawnej Wsi. Znalazły tu swoje miejsce m.in. ciekawe przedmioty codziennego użytku, często znajdowane przez miejscowych na strychach i w piwnicach.Wśród eksponatów muzeum znajdują się dwustuletnia stupa do tłuczenia grochu, drewniane brony, żarna, urządzenia do wyrabiania masła, sera, stare żelazka, maglownice i wiele innych przedmiotów. Najnowszą atrakcją pałacu jest Muzeum Horroru (www.muzeumhorroru.pl) Do kompleksu pałacowego należy 4,5-hektarowy park z rzadkimi gatunkami drzew i krzewów. Rosną tu m.in. buk czerwony, dąb błotny, kasztanowiec żółty i skrzydłorzech kaukaski. Na części obszaru parku znalazła się także zagroda dla zwierząt.
W 1947 roku, kiedy przy redakcji „Trybuny Robotniczej” powstawało Eksperymentalne Studio Filmów Rysunkowych, nic nie zapowiadało „dziecięcej” kariery jego twórców. Zdzisław Lachur, Władysław Nehrebecki i pozostali założyciele Studia chcieli robić poważne filmy, tyle że animowane. Debiut, film „Czy to był sen?”, nawiązywał do niedawno zakończonej wojny. Do roku 1955 studio wyprodukowało 21 „dorosłych” filmów. Wszystko zmieniło się z nadejściem ery telewizji. Właśnie dzięki małemu ekranowi, lata 60. i 70. są złotymi w dziejach bielskiego Studia. W 1963 roku widzowie mogą obejrzeć pierwsze odcinki „Bolka i Lolka”. Sukces nadzwyczajny. Do roku 1986 powstaje ponad 200 filmów z udziałem tych sympatycznych chłopców. W 1967 roku po raz pierwszy zaszczekał z ekranu Reksio. Przez 23 lata wyprodukowano 65 odcinków. W 1977 roku na ekrany kin wszedł pierwszy polski, pełnometrażowy film animowany - „Wielka podróż Bolka i Lolka”. W sumie do dziś w Bielsku-Białej zrealizowano ponad 1000 filmów. Prawie wszystkie w wymagającej benedyktyńskiej cierpliwości technice animacji poklatkowej. Ile to pracy, powiedzą liczby: na „Wielką podróż Bolka i Lolka” złożyło się ponad 60 tysięcy rysunków! Studio to przede wszystkim ludzie. Reżyserzy (np. Lechosław Marszałek – twórca Reksia, Alfred Ledwig, Leszek Lorek, Władysław Nehrebecki – współtwórcy Bolka i Lolka), kompozytorzy (np. Krzysztof Penderecki), plastycy, animatorzy, scenarzyści, operatorzy... Warto przyjrzeć się ich pracy w siedzibie przy ul. Cieszyńskiej 24. Atrakcje – nie tylko dla dzieci – gwarantowane.
W 1947 roku, kiedy przy redakcji „Trybuny Robotniczej” powstawało Eksperymentalne Studio Filmów Rysunkowych, nic nie zapowiadało „dziecięcej” kariery jego twórców. Zdzisław Lachur, Władysław Nehrebecki i pozostali założyciele Studia chcieli robić poważne filmy, tyle że animowane. Debiut, film „Czy to był sen?”, nawiązywał do niedawno zakończonej wojny. Do roku 1955 studio wyprodukowało 21 „dorosłych” filmów. Wszystko zmieniło się z nadejściem ery telewizji. Właśnie dzięki małemu ekranowi, lata 60. i 70. są złotymi w dziejach bielskiego Studia. W 1963 roku widzowie mogą obejrzeć pierwsze odcinki „Bolka i Lolka”. Sukces nadzwyczajny. Do roku 1986 powstaje ponad 200 filmów z udziałem tych sympatycznych chłopców. W 1967 roku po raz pierwszy zaszczekał z ekranu Reksio. Przez 23 lata wyprodukowano 65 odcinków. W 1977 roku na ekrany kin wszedł pierwszy polski, pełnometrażowy film animowany - „Wielka podróż Bolka i Lolka”. W sumie do dziś w Bielsku-Białej zrealizowano ponad 1000 filmów. Prawie wszystkie w wymagającej benedyktyńskiej cierpliwości technice animacji poklatkowej. Ile to pracy, powiedzą liczby: na „Wielką podróż Bolka i Lolka” złożyło się ponad 60 tysięcy rysunków! Studio to przede wszystkim ludzie. Reżyserzy (np. Lechosław Marszałek – twórca Reksia, Alfred Ledwig, Leszek Lorek, Władysław Nehrebecki – współtwórcy Bolka i Lolka), kompozytorzy (np. Krzysztof Penderecki), plastycy, animatorzy, scenarzyści, operatorzy... Warto przyjrzeć się ich pracy w siedzibie przy ul. Cieszyńskiej 24. Atrakcje – nie tylko dla dzieci – gwarantowane.
W 1947 roku, kiedy przy redakcji „Trybuny Robotniczej” powstawało Eksperymentalne Studio Filmów Rysunkowych, nic nie zapowiadało „dziecięcej” kariery jego twórców. Zdzisław Lachur, Władysław Nehrebecki i pozostali założyciele Studia chcieli robić poważne filmy, tyle że animowane. Debiut, film „Czy to był sen?”, nawiązywał do niedawno zakończonej wojny. Do roku 1955 studio wyprodukowało 21 „dorosłych” filmów. Wszystko zmieniło się z nadejściem ery telewizji. Właśnie dzięki małemu ekranowi, lata 60. i 70. są złotymi w dziejach bielskiego Studia. W 1963 roku widzowie mogą obejrzeć pierwsze odcinki „Bolka i Lolka”. Sukces nadzwyczajny. Do roku 1986 powstaje ponad 200 filmów z udziałem tych sympatycznych chłopców. W 1967 roku po raz pierwszy zaszczekał z ekranu Reksio. Przez 23 lata wyprodukowano 65 odcinków. W 1977 roku na ekrany kin wszedł pierwszy polski, pełnometrażowy film animowany - „Wielka podróż Bolka i Lolka”. W sumie do dziś w Bielsku-Białej zrealizowano ponad 1000 filmów. Prawie wszystkie w wymagającej benedyktyńskiej cierpliwości technice animacji poklatkowej. Ile to pracy, powiedzą liczby: na „Wielką podróż Bolka i Lolka” złożyło się ponad 60 tysięcy rysunków! Studio to przede wszystkim ludzie. Reżyserzy (np. Lechosław Marszałek – twórca Reksia, Alfred Ledwig, Leszek Lorek, Władysław Nehrebecki – współtwórcy Bolka i Lolka), kompozytorzy (np. Krzysztof Penderecki), plastycy, animatorzy, scenarzyści, operatorzy... Warto przyjrzeć się ich pracy w siedzibie przy ul. Cieszyńskiej 24. Atrakcje – nie tylko dla dzieci – gwarantowane.
W 1947 roku, kiedy przy redakcji „Trybuny Robotniczej” powstawało Eksperymentalne Studio Filmów Rysunkowych, nic nie zapowiadało „dziecięcej” kariery jego twórców. Zdzisław Lachur, Władysław Nehrebecki i pozostali założyciele Studia chcieli robić poważne filmy, tyle że animowane. Debiut, film „Czy to był sen?”, nawiązywał do niedawno zakończonej wojny. Do roku 1955 studio wyprodukowało 21 „dorosłych” filmów. Wszystko zmieniło się z nadejściem ery telewizji. Właśnie dzięki małemu ekranowi, lata 60. i 70. są złotymi w dziejach bielskiego Studia. W 1963 roku widzowie mogą obejrzeć pierwsze odcinki „Bolka i Lolka”. Sukces nadzwyczajny. Do roku 1986 powstaje ponad 200 filmów z udziałem tych sympatycznych chłopców. W 1967 roku po raz pierwszy zaszczekał z ekranu Reksio. Przez 23 lata wyprodukowano 65 odcinków. W 1977 roku na ekrany kin wszedł pierwszy polski, pełnometrażowy film animowany - „Wielka podróż Bolka i Lolka”. W sumie do dziś w Bielsku-Białej zrealizowano ponad 1000 filmów. Prawie wszystkie w wymagającej benedyktyńskiej cierpliwości technice animacji poklatkowej. Ile to pracy, powiedzą liczby: na „Wielką podróż Bolka i Lolka” złożyło się ponad 60 tysięcy rysunków! Studio to przede wszystkim ludzie. Reżyserzy (np. Lechosław Marszałek – twórca Reksia, Alfred Ledwig, Leszek Lorek, Władysław Nehrebecki – współtwórcy Bolka i Lolka), kompozytorzy (np. Krzysztof Penderecki), plastycy, animatorzy, scenarzyści, operatorzy... Warto przyjrzeć się ich pracy w siedzibie przy ul. Cieszyńskiej 24. Atrakcje – nie tylko dla dzieci – gwarantowane.
Wycieczki: Kultura wysoka
Początki Opery Śląskiej związane są z pełną pasji działalnością organizatorską Adama Didura. Ten wspaniały śpiewak, uznawany za jeden z najwybitniejszych basów w historii, rywal samego Fiodora Szalapina, oklaskiwany na scenach La Scali i Metropolitan Opera – przybył do Bytomia w kwietniu 1945 roku. 71-letni artysta wykazał się niebywałą wytrwałością oraz energią i już po dwóch miesiącach, 14 czerwca 1945 roku, odbyło się premierowe przedstawienie „Halki” Stanisława Moniuszki w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach. W następnych latach ukształtował się w Bytomiu zespół operowy. Jego trzon stanowili artyści sceny lwowskiej i warszawskiej. Śpiewaków, muzyków, reżyserów czy dyrygentów przyciągało na Górny Śląsk samo nazwisko Adama Didura. Pod koniec 1945 roku siedzibą Opery Śląskiej stał się reprezentacyjny gmach Teatru Miejskiego przy ul. Stanisława Moniuszki, gdzie 29 listopada odbyła się bytomska premiera „Halki”. Wzniesiono go w latach 1899-1901, według projektu berlińskiego architekta Aleksandra Böhma. Nadał on budynkowi elegancki, neoklasycystyczny wygląd. W latach 20. ubiegłego wieku gmach przebudowano (kopuła i niektóre wnętrza), w oparciu o plany przygotowane przez wybitnego architekta wczesnego modernizmu i ekspresjonizmu – Hansa Poelziga. Między innymi zmniejszono główną salę koncertową, poprawiając zarazem jej akustykę. Z bytomską operą związani byli najwybitniejsi polscy artyści, np. Maria Fołtyn, Andrzej Hiolski czy Wiesław Ochman. Co ciekawe, zespół co dziesięć lat przygotowuje nowe przedstawienie „Halki” Stanisława Moniuszki. Opera Śląska jako pierwsza w Polsce była obecna w domach dzięki radiowej transmisji „Halki”, w grudniu 1945 roku; również jako pierwsza po wojnie występowała za granicą oraz otrzymała „Złotą Płytę”.