Search engine
Number of items: 31
Północne podnóża Beskidu Śląskiego, opadające w dolinę Białej, już w XIX wieku stały się miejscem rekreacji mieszczan z Bielska i Białej. W tereny te, należące długo do Mikuszowic Śląskich, prowadziła ul. Blichowa - dzisiejsza wielopasmowa ul. Partyzantów. Z czasem na Błoniach i w sąsiednim Cygańskim Lesie wyrosły urządzenia sportowe i rekreacyjne - letnie i zimowe. Na kilkuhektarowej polanie wytyczono sieć alejek spacerowych z ławkami. Z myślą o najmłodszych otwarto bogaty w piaskownice, huśtawki i zjeżdżalnie, duży plac zabaw. Aktywnemu spędzaniu czasu służą boiska sportowe, skate-park, miasteczko rowerowe czy rozbudowane pole do minigolfa. Kiedyś stał tutaj amfiteatr, ale i obecnie, w tak zwanym sezonie, odbywają się na Błoniach koncerty, festyny czy pokazy pojazdów militarnych. Warto się również zapuścić w leśne ostępy pokrywające stoki Równi i Koziej Góry. Ścieżki służą spacerom i przejażdżkom rowerowym. Pomiędzy Błoniami a Cygańskim Lasem, na stoku Koziej Góry zachowały się resztki naturalnego toru saneczkowego – przed stu laty najdłuższego w Europie: 2200 m, 30 wiraży. W lesie ukryty jest też Park Linowy „Granda”. Trasy z ponad 20 przeszkodami rozwieszone są na wysokości od 5 do 9 metrów. Dzieci mogą skorzystać ze zjazdu tzw. tyrolką, w uprzęży, na niewielkiej wysokości. Wielbiciele zapachu spalin i ryku silników mogą pojeździć samochodami terenowymi lub quadami. Z roku na rok coraz bogatsza jest tutejsza oferta hotelowo-gastronomiczna. Przy Błoniach przyjmują gości m.in. hotele: „Klimczok”, „Probus” „Na Błoniach” czy camping „Ondraszek”. Błonia są doskonałym punktem startowym dla wycieczek na Kozią Górą, Szyndzielnię i Klimczok. Wielbiciele historii powinni odszukać tzw. stół ołtarzowy Jana, czyli miejsce, w którym podczas XVII-wiecznych prześladowań spotykali się bielscy ewangelicy, oraz pomnik leśniczego Andrzeja Schuberta, z 1900 roku.
Północne podnóża Beskidu Śląskiego, opadające w dolinę Białej, już w XIX wieku stały się miejscem rekreacji mieszczan z Bielska i Białej. W tereny te, należące długo do Mikuszowic Śląskich, prowadziła ul. Blichowa - dzisiejsza wielopasmowa ul. Partyzantów. Z czasem na Błoniach i w sąsiednim Cygańskim Lesie wyrosły urządzenia sportowe i rekreacyjne - letnie i zimowe. Na kilkuhektarowej polanie wytyczono sieć alejek spacerowych z ławkami. Z myślą o najmłodszych otwarto bogaty w piaskownice, huśtawki i zjeżdżalnie, duży plac zabaw. Aktywnemu spędzaniu czasu służą boiska sportowe, skate-park, miasteczko rowerowe czy rozbudowane pole do minigolfa. Kiedyś stał tutaj amfiteatr, ale i obecnie, w tak zwanym sezonie, odbywają się na Błoniach koncerty, festyny czy pokazy pojazdów militarnych. Warto się również zapuścić w leśne ostępy pokrywające stoki Równi i Koziej Góry. Ścieżki służą spacerom i przejażdżkom rowerowym. Pomiędzy Błoniami a Cygańskim Lasem, na stoku Koziej Góry zachowały się resztki naturalnego toru saneczkowego – przed stu laty najdłuższego w Europie: 2200 m, 30 wiraży. W lesie ukryty jest też Park Linowy „Granda”. Trasy z ponad 20 przeszkodami rozwieszone są na wysokości od 5 do 9 metrów. Dzieci mogą skorzystać ze zjazdu tzw. tyrolką, w uprzęży, na niewielkiej wysokości. Wielbiciele zapachu spalin i ryku silników mogą pojeździć samochodami terenowymi lub quadami. Z roku na rok coraz bogatsza jest tutejsza oferta hotelowo-gastronomiczna. Przy Błoniach przyjmują gości m.in. hotele: „Klimczok”, „Probus” „Na Błoniach” czy camping „Ondraszek”. Błonia są doskonałym punktem startowym dla wycieczek na Kozią Górą, Szyndzielnię i Klimczok. Wielbiciele historii powinni odszukać tzw. stół ołtarzowy Jana, czyli miejsce, w którym podczas XVII-wiecznych prześladowań spotykali się bielscy ewangelicy, oraz pomnik leśniczego Andrzeja Schuberta, z 1900 roku.
Pomysł utworzenia muzeum gromadzącego i prezentującego historię polskiego pożarnictwa, pojawił się już na początku ubiegłego stulecia. Pierwszy dział pożarniczy powstał w Łowiczu, w tamtejszym Muzeum Starożytności i Pamiątek Historycznych; istniał do 1939 roku. Po II wojnie światowej zbiory pożarnicze posiadało wiele niedużych izb muzealnych. Wreszcie, w roku 1974, mysłowiczanie postanowili zorganizować muzeum na Górnym Śląsku. Jednym z powodów była długa tradycja funkcjonowania miejscowej ochotniczej straży pożarnej, powołanej do życia już w roku 1864! Muzeum otwarło podwoje w roku 1975. Do nowej siedziby, w dzielnicy Słupna, przeniosło się w 1991. Wkrótce zostało włączone w struktury Państwowej Straży Pożarnej. W roku 1995 oddziałem zamiejscowym Centralnego Muzeum Pożarnictwa zostało Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa w Rakoniewicach. Ekspozycja muzeum jest bardzo bogata. Pięknie prezentuje się kolekcja samochodów pożarniczych, zarówno zagranicznych, jak i polskich. Najstarszym pojazdem jest Benz–Gaggenau z 1913 roku, a niewiele młodsza jest pochodząca z 1927 roku autodrabina Magirus. Niezwykle wartościowe są zbiory sikawek konnych i ręcznych, konnych wozów pogotowia, drabin i motopomp. Wyjątkowym zabytkiem jest sikawka z 1717 roku, wykonana w opactwie cysterskim w Henrykowie. Poza sprzętem pożarniczym, w muzeum możemy zobaczyć strażackie mundury, hełmy oraz zbiory dokumentów i fotografii. Nie zabrakło także miejsca na prezentację sylwetek ludzi zasłużonych dla polskiego pożarnictwa oraz wielkich fotografii najstarszych straży pożarnych na Śląsku. Muzeum zaprasza również na wystawy czasowe. Centralne Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
W 1865 roku Katowice otrzymały prawa miejskie. W ciągu kilkudziesięciu lat wiejska osada zmieniła się w prężny ośrodek przemysłowy. Centrum miasta stanowił oczywiście Rynek wraz z siecią odchodzących od niego ulic. Jedną z ważniejszych była biegnąca w kierunku północnym ulica Zamkowa (Schlossstrasse). Z biegiem lat zabudowano ją reprezentacyjnymi obiektami użyteczności publicznej. Kto wie, czy nie najpiękniejszym gmachem przy ulicy Zamkowej, a obecnie alei Wojciecha Korfantego, jest wzniesiony w 1899 roku Hotel „Grand” - od 1984 siedziba Muzeum Śląskiego. Jego postawienie związane jest z działalnością katowickiego przedsiębiorcy, Maxa Wienera. Był on już właścicielem hotelu „De Prusse”, który postanowił sprzedać władzom miejskim na ratusz. Uzyskane spore pieniądze przeznaczył na nową inwestycję – większy i piękniejszy hotel przy ul. Zamkowej. Historycy nie są zgodni, kto zaprojektował „Grand”. Czy był to Niemiec – Gerd Zimmermann, czy katowicki Żyd – Ignatz Gruenfeld. Efekt okazał się imponujący. Gmach zbudowano z cegły; ryzality nad wejściami (głównym i północnym) zwieńczono efektownymi szczytami. Parter mieścił restaurację i kawiarnię. Gościom służyła elektryczna winda. Od lat 20. ubiegłego wieku wnętrza hotelu upodobały sobie liczne przedstawicielstwa firm i instytucji. W 1984 roku do budynku wprowadziło się Muzeum Śląskie. Jego początki sięgają okresu międzywojennego, kiedy doczekało się imponującej siedziby, rozebranej jednak przez Niemców podczas ostatniej wojny. Największym skarbem muzeum jest Galeria Malarstwa Polskiego: od 1800 roku po współczesność. Można tutaj zobaczyć obrazy najwybitniejszych mistrzów pędzla: Rodakowskiego, Matejki, Chełmońskiego, Michałowskiego, Gierymskiego. Dla miłośników militariów przeznaczona jest ekspozycja „Przemysł śląski w produkcji zbrojeniowej XX wieku”.
W 1865 roku Katowice otrzymały prawa miejskie. W ciągu kilkudziesięciu lat wiejska osada zmieniła się w prężny ośrodek przemysłowy. Centrum miasta stanowił oczywiście Rynek wraz z siecią odchodzących od niego ulic. Jedną z ważniejszych była biegnąca w kierunku północnym ulica Zamkowa (Schlossstrasse). Z biegiem lat zabudowano ją reprezentacyjnymi obiektami użyteczności publicznej. Kto wie, czy nie najpiękniejszym gmachem przy ulicy Zamkowej, a obecnie alei Wojciecha Korfantego, jest wzniesiony w 1899 roku Hotel „Grand” - od 1984 siedziba Muzeum Śląskiego. Jego postawienie związane jest z działalnością katowickiego przedsiębiorcy, Maxa Wienera. Był on już właścicielem hotelu „De Prusse”, który postanowił sprzedać władzom miejskim na ratusz. Uzyskane spore pieniądze przeznaczył na nową inwestycję – większy i piękniejszy hotel przy ul. Zamkowej. Historycy nie są zgodni, kto zaprojektował „Grand”. Czy był to Niemiec – Gerd Zimmermann, czy katowicki Żyd – Ignatz Gruenfeld. Efekt okazał się imponujący. Gmach zbudowano z cegły; ryzality nad wejściami (głównym i północnym) zwieńczono efektownymi szczytami. Parter mieścił restaurację i kawiarnię. Gościom służyła elektryczna winda. Od lat 20. ubiegłego wieku wnętrza hotelu upodobały sobie liczne przedstawicielstwa firm i instytucji. W 1984 roku do budynku wprowadziło się Muzeum Śląskie. Jego początki sięgają okresu międzywojennego, kiedy doczekało się imponującej siedziby, rozebranej jednak przez Niemców podczas ostatniej wojny. Największym skarbem muzeum jest Galeria Malarstwa Polskiego: od 1800 roku po współczesność. Można tutaj zobaczyć obrazy najwybitniejszych mistrzów pędzla: Rodakowskiego, Matejki, Chełmońskiego, Michałowskiego, Gierymskiego. Dla miłośników militariów przeznaczona jest ekspozycja „Przemysł śląski w produkcji zbrojeniowej XX wieku”.
W 1865 roku Katowice otrzymały prawa miejskie. W ciągu kilkudziesięciu lat wiejska osada zmieniła się w prężny ośrodek przemysłowy. Centrum miasta stanowił oczywiście Rynek wraz z siecią odchodzących od niego ulic. Jedną z ważniejszych była biegnąca w kierunku północnym ulica Zamkowa (Schlossstrasse). Z biegiem lat zabudowano ją reprezentacyjnymi obiektami użyteczności publicznej. Kto wie, czy nie najpiękniejszym gmachem przy ulicy Zamkowej, a obecnie alei Wojciecha Korfantego, jest wzniesiony w 1899 roku Hotel „Grand” - od 1984 siedziba Muzeum Śląskiego. Jego postawienie związane jest z działalnością katowickiego przedsiębiorcy, Maxa Wienera. Był on już właścicielem hotelu „De Prusse”, który postanowił sprzedać władzom miejskim na ratusz. Uzyskane spore pieniądze przeznaczył na nową inwestycję – większy i piękniejszy hotel przy ul. Zamkowej. Historycy nie są zgodni, kto zaprojektował „Grand”. Czy był to Niemiec – Gerd Zimmermann, czy katowicki Żyd – Ignatz Gruenfeld. Efekt okazał się imponujący. Gmach zbudowano z cegły; ryzality nad wejściami (głównym i północnym) zwieńczono efektownymi szczytami. Parter mieścił restaurację i kawiarnię. Gościom służyła elektryczna winda. Od lat 20. ubiegłego wieku wnętrza hotelu upodobały sobie liczne przedstawicielstwa firm i instytucji. W 1984 roku do budynku wprowadziło się Muzeum Śląskie. Jego początki sięgają okresu międzywojennego, kiedy doczekało się imponującej siedziby, rozebranej jednak przez Niemców podczas ostatniej wojny. Największym skarbem muzeum jest Galeria Malarstwa Polskiego: od 1800 roku po współczesność. Można tutaj zobaczyć obrazy najwybitniejszych mistrzów pędzla: Rodakowskiego, Matejki, Chełmońskiego, Michałowskiego, Gierymskiego. Dla miłośników militariów przeznaczona jest ekspozycja „Przemysł śląski w produkcji zbrojeniowej XX wieku”.
W 1865 roku Katowice otrzymały prawa miejskie. W ciągu kilkudziesięciu lat wiejska osada zmieniła się w prężny ośrodek przemysłowy. Centrum miasta stanowił oczywiście Rynek wraz z siecią odchodzących od niego ulic. Jedną z ważniejszych była biegnąca w kierunku północnym ulica Zamkowa (Schlossstrasse). Z biegiem lat zabudowano ją reprezentacyjnymi obiektami użyteczności publicznej. Kto wie, czy nie najpiękniejszym gmachem przy ulicy Zamkowej, a obecnie alei Wojciecha Korfantego, jest wzniesiony w 1899 roku Hotel „Grand” - od 1984 siedziba Muzeum Śląskiego. Jego postawienie związane jest z działalnością katowickiego przedsiębiorcy, Maxa Wienera. Był on już właścicielem hotelu „De Prusse”, który postanowił sprzedać władzom miejskim na ratusz. Uzyskane spore pieniądze przeznaczył na nową inwestycję – większy i piękniejszy hotel przy ul. Zamkowej. Historycy nie są zgodni, kto zaprojektował „Grand”. Czy był to Niemiec – Gerd Zimmermann, czy katowicki Żyd – Ignatz Gruenfeld. Efekt okazał się imponujący. Gmach zbudowano z cegły; ryzality nad wejściami (głównym i północnym) zwieńczono efektownymi szczytami. Parter mieścił restaurację i kawiarnię. Gościom służyła elektryczna winda. Od lat 20. ubiegłego wieku wnętrza hotelu upodobały sobie liczne przedstawicielstwa firm i instytucji. W 1984 roku do budynku wprowadziło się Muzeum Śląskie. Jego początki sięgają okresu międzywojennego, kiedy doczekało się imponującej siedziby, rozebranej jednak przez Niemców podczas ostatniej wojny. Największym skarbem muzeum jest Galeria Malarstwa Polskiego: od 1800 roku po współczesność. Można tutaj zobaczyć obrazy najwybitniejszych mistrzów pędzla: Rodakowskiego, Matejki, Chełmońskiego, Michałowskiego, Gierymskiego. Dla miłośników militariów przeznaczona jest ekspozycja „Przemysł śląski w produkcji zbrojeniowej XX wieku”.
Tarnowice Stare to historyczna, samodzielna miejscowość, powstała w 1316 r., a obecnie dzielnica Tarnowskich Gór. Pierwszy, obronny gródek stał tu w czasach średniowiecza, w okolicach obecnego kościoła parafialnego. W drugiej połowie XV w. miejscowość znalazła się w posiadaniu rodu Wrochemów. Z inicjatywy Piotra Wrochema w latach 1520-1570 wzniesiony został renesansowy zamek. Pierwotnie obiekt ten posiadał trzy skrzydła z wieżą w narożniku południowo-wschodnim. Otoczony z trzech stron dziedziniec był otwarty ku północy. W początkach XVII w. Wrochemowie sprzedali tutejsze dobra Baltazarowi Ohm Januszewskiemu. W latach 1634-43 pełnił on urząd starosty ziemskiego bytomskiego. Zamordowany został w 1643 przez plądrujących Bytom Szwedów. Nawiązujące do tamtych czasów podania mówią o snującym się nocami po zamku duchu starosty i pokutujących widmach żołnierzy szwedzkich. Drogą małżeństwa córki starosty, Anny Felicjany, tutejsze dobra przeszły w drugiej połowie XVII w. w ręce Kaspra Huntera z Grandon, szkockiego szlachcica. Doszedłszy do wysokich zaszczytów - m.in. starosty ziemskiego bytomskiego - zmarł on w początkach XVIII w. Zamek zmieniał wielokrotnie właścicieli, by w 1822 r. wraz z dobrami ziemskimi stać się na długie lata własnością rodziny hrabiów von Donnersmarck. Pierwszym jego właścicielem z tego rodu był Karol Łazarz Henkel von Donnersmarck, który znacznie zmodernizował tutejsze gospodarstwo. Donnesmarckowie dobudowali też kilka obiektów. Byli oni właścicielami zamku aż do 1945 r. Czasy komunizmu, gdy w znacjonalizowanym gmachu zamku umieszczono Państwowe Gospodarstwo Rolne, oznaczały dla zabytku nic innego, niż dewastację. Po upadku PRL gmina Tarnowskie Góry, dysponująca zrujnowaną budowlą, długo nie mogła znaleźć nań nabywcy. Dopiero w 2000 r. sprzedano wreszcie zamek Krystynie i Rajnerowi Smolorzom, którzy w ciągu 10 lat dokonali gruntownego remontu. Obecnie mieści się tu Centrum Sztuki i Rzemiosła Dawnego. Działa tu także restauracja „Gospoda u Wrochema” oraz hotel. Możliwe jest organizowanie konferencji i innych imprez.
Hala Miziowa jest dużą polaną, powstałą w czasach, gdy Beskidy rozbrzmiewały turlikaniem tysięcy owiec (turlikać – po góralsku: dzwonić). Nazwę wzięła od jednego z dawnych właścicieli – rodziny o nazwisku Mizia (jest ono zresztą wciąż popularne w Korbielowie, Sopotni Wielkiej czy Jeleśni). Już pierwsi turyści musieli zauważyć, że hala jest doskonałym miejscem do krótkiego lub dłuższego wypoczynku przed ostatecznym „atakiem” na szczyt Pilska. W latach 1927-1930 buduje więc tutaj swoje schronisko prężne Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, Oddział Babiogórski w Żywcu. Obiekt cieszył się opinią najpiękniejszego w tej części Beskidów. Zachwycał widokami z oszklonej werandy. Niestety, spłonął w 1953 roku. W budynkach gospodarczych urządzono schronisko tymczasowe, które przetrwało jednak do... początku XXI wieku. W 2003 roku otwarto nowe schronisko, o charakterze hotelu górskiego. Oferuje ono doskonale wyposażone pokoje (także apartamenty), restaurację, karczmę, salę konferencyjną, wypożyczalnię nart itp. Na hali dyżuruje Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Goprowcy mają tutaj dużo pracy, wszak stoki Pilska od lat zaliczają się do najlepszych terenów narciarskich. Ośrodek Narciarski „Pilsko” w Korbielowie dysponuje siecią wyciągów krzesełkowych i orczykowych oraz tras narciarskich, które zadowolą narciarzy początkujących i zaawansowanych. Najwyżej położony orczyk wyciągnie nas z Hali Miziowej na szczyt Pilska. A śniegu nie powinno zabraknąć od listopada do maja! Halę przecina Główny Szlak Beskidzki im. Kazimierza Sosnowskiego. Dotrzemy na nią również znakowanymi szlakami z Korbielowa, Krzyżowej i Sopotni Wielkiej.
Tarnowice Stare to historyczna, samodzielna miejscowość, powstała w 1316 r., a obecnie dzielnica Tarnowskich Gór. Pierwszy, obronny gródek stał tu w czasach średniowiecza, w okolicach obecnego kościoła parafialnego. W drugiej połowie XV w. miejscowość znalazła się w posiadaniu rodu Wrochemów. Z inicjatywy Piotra Wrochema w latach 1520-1570 wzniesiony został renesansowy zamek. Pierwotnie obiekt ten posiadał trzy skrzydła z wieżą w narożniku południowo-wschodnim. Otoczony z trzech stron dziedziniec był otwarty ku północy. W początkach XVII w. Wrochemowie sprzedali tutejsze dobra Baltazarowi Ohm Januszewskiemu. W latach 1634-43 pełnił on urząd starosty ziemskiego bytomskiego. Zamordowany został w 1643 przez plądrujących Bytom Szwedów. Nawiązujące do tamtych czasów podania mówią o snującym się nocami po zamku duchu starosty i pokutujących widmach żołnierzy szwedzkich. Drogą małżeństwa córki starosty, Anny Felicjany, tutejsze dobra przeszły w drugiej połowie XVII w. w ręce Kaspra Huntera z Grandon, szkockiego szlachcica. Doszedłszy do wysokich zaszczytów - m.in. starosty ziemskiego bytomskiego - zmarł on w początkach XVIII w. Zamek zmieniał wielokrotnie właścicieli, by w 1822 r. wraz z dobrami ziemskimi stać się na długie lata własnością rodziny hrabiów von Donnersmarck. Pierwszym jego właścicielem z tego rodu był Karol Łazarz Henkel von Donnersmarck, który znacznie zmodernizował tutejsze gospodarstwo. Donnesmarckowie dobudowali też kilka obiektów. Byli oni właścicielami zamku aż do 1945 r. Czasy komunizmu, gdy w znacjonalizowanym gmachu zamku umieszczono Państwowe Gospodarstwo Rolne, oznaczały dla zabytku nic innego, niż dewastację. Po upadku PRL gmina Tarnowskie Góry, dysponująca zrujnowaną budowlą, długo nie mogła znaleźć nań nabywcy. Dopiero w 2000 r. sprzedano wreszcie zamek Krystynie i Rajnerowi Smolorzom, którzy w ciągu 10 lat dokonali gruntownego remontu. Obecnie mieści się tu Centrum Sztuki i Rzemiosła Dawnego. Działa tu także restauracja „Gospoda u Wrochema” oraz hotel. Możliwe jest organizowanie konferencji i innych imprez.
Już przed wiekami ukształtowały się w Cieszynie dwa ośrodki władzy: ważniejszy – książęcy - na Wzgórzu Zamkowym oraz podporządkowany mu przez długie wieki miejski, ulokowany w ratuszu na Rynku. Obydwa miejsca łączyła najważniejsza ulica w mieście, czyli dzisiejsza Głęboka, dawniej zwana Polską. Głęboką stała się, kiedy powierzchnia jezdni znalazła się sporo poniżej wejść do okolicznych kamienic. Dawną, niską i krytą gontami zabudowę miasta zniszczył katastrofalny pożar z końca XVIII wieku. Tylko na krótkim odcinku zachowały się domy z podcieniami, które kiedyś wyróżniały tę ulicę. W XIX wieku nabrała znaczenia – stała się reprezentacyjną arterią z najlepszymi hotelami, restauracjami, kawiarniami i zakładami usługowymi. Nosiła wówczas imię Arcyksiężnej Stefanii. Jej zabudowa pochodzi głównie z drugiej połowy XIX i początku XX wieku. Tylko kilka, skromniejszych zresztą budynków (numery 22, 24, 27), pochodzi z XVII lub XVIII stulecia. Do rejestru zabytków zostało wpisanych kilkadziesiąt obiektów. Budynki XIX- i XX-wieczne posiadają przeważnie szatę historyzującą. Odnajdziemy tutaj także ładne przykłady secesji. Za najefektowniejszą kamienicę na ul. Głębokiej uważa się tzw. Dom Niemiecki pod numerem 15, obecnie użytkowany przez Bibliotekę Miejską. Wzniósł go pod koniec XIX wieku architekt Alois Jedek, nadając mu cechy renesansu niderlandzkiego. Z pomieszczeń kamienicy korzystały w następnych latach organizacje ludności niemieckojęzycznej, działała tutaj Czytelnia Niemiecka, a na parterze restauracja. Na rogu ulic Głębokiej i Browarnej warto odszukać budynek dawnego hotelu „Austria”, niegdyś najbardziej szykownego w mieście. Przy Głębokiej ma również swoją siedzibę interesujące Muzeum Drukarstwa.
W dziejach Ustronia znalazło się miejsce na równoczesny rozwój osady przemysłowej i uzdrowiska. W drugiej połowie XVIII wieku książę cieszyński Albrecht Kazimierz założył tutaj hutę żelaza, walcownię i kuźnię. Zakłady prosperowały aż do wyczerpania się złoża rud darniowych. Ale uprzemysłowienie dało impuls do rozwoju kurortu. Gorący żużel z huty służył do ogrzewania wody w wannach – „kąpiele gierzymowe” wpływały kojąco na bóle reumatyczne. Na przełomie XVIII i XIX wieku przyjmował już lekarz zdrojowy, wzniesiono łazienki i inne budynki zdrojowe. W 1882 roku Ustroń otrzymał status uzdrowiska. Czas kolejnego, dynamicznego rozwoju, to lata 60. i 70. ubiegłego wieku. Z rozmachem zagospodarowano dzielnice na prawym brzegu Wisły. W 1972 roku ponownie przyznano miastu status uzdrowiska. W XXI wieku główną rolę w zdroju odgrywa Przedsiębiorstwo Uzdrowiskowe „Ustroń” S.A. W jego gestii pozostają m.in. olbrzymie sanatorium „Równica”, Uzdrowiskowe Centrum Rehabilitacji Onkologicznej i Limfologii „Rosomak”, Ustrońskie Centrum Psychoterapii „Narcyz” czy Uzdrowiskowy Zakład Przyrodoleczniczy. Usługi lecznicze świadczy również wiele innych ośrodków szpitalnych i sanatoryjnych – chociażby Śląskie Centrum Rehabilitacji czy Śląski Szpital Reumatologiczno-Rehabilitacyjny im. gen. Ziętka. W terapii korzysta się z wód leczniczych i borowiny - stosuje się całe spektrum zabiegów balneologicznych, a także światłolecznictwo, elektrolecznictwo, magnetoterapię, krioterapię i wiele innych. Na wszystkich kojąco działa podgórski klimat i piękne, beskidzkie krajobrazy.