To jedna z najnowszych atrakcji województwa śląskiego (otwarto ją w grudniu 2014 r.). Ciekawa architektonicznie. Multimedialna. Dostępna, bo ulokowana przy przelotówce z Katowic w Beskidy (popularna "wiślanka"). Miejsce w sam raz na krótką lokalną wycieczkę lub przystanek w drodze na ferie w górach. Mowa o Muzeum Ognia w Żorach.
Sam budynek jest ciekawy, równie interesująca jest również, mieszcząca się w podziemiach budynku, ekspozycja. Muzeum składa się z kilku sal, w których przedstawiono historię ludzkości i oswajania przez nią ognia, zagrożenia ze strony żywiołu, w końcu "ogniste" nawiązania w filozofii.
Już przy wejściu odwiedzający dostają blankiet z pytaniami. Odpowiedzi znajdą dokladnie oglądając wystawę i wykonując zadania. Odpowiedzi na pytania są w skrytkach umieszczpnych we wszystkich salach wystawowych. Część z nich znaleźć można w domku - wystarczy spojrzeć do środka przez okno lub otworzyć ukryte w budynku szufladki. Do jednej z sal przechodzi się przez... ognistą ścianę, która na wszystkich robi wrażenie.
Muzeum wpisuje się w popularny obecnie nurt nauki poprzez zabawę, dlatego wystawa najeżona jest multimediami. Zwiedzający mogą rozpalić wirtualny olimpijski ogień, zgasić pożar, sprawdzić cieplotę własnego ciała... W ostatniej wystawowej sali ustawione są stanowiska doświadczalne. Więcej atrakcji zdradzać nie będziemy - warto przekonać się o nich osobiście.
Przy wyjściu z sal wystawowych turyści mogą przekonać się, czy zebrane odpowiedzi są poprawne. Tuż obok "sprawdzającego" odpowiedzi Żorka (maskotki muzeum i jednocześnie całego miasta Żory) jest też szafa grająca. W playliście ma same ogniste kawałki, warto coś z niej posłuchać na do widzenia.