Będzin Grodziec, pobudka, fot. Robert Garstka
Barbórka jest świętem górniczym, obchodzonym w dniu św. Barbary — patronki m.in. górników, hutników, flisaków, marynarzy, rybaków i cieśli. Pobudka górnicza, wygrywana niegdyś o świcie przez orkiestry dęte (obecnie wygrywana w godzinach porannych), budzi mieszkańców, przypominając o tym radosnym święcie. Na placu kopalnianym lub w cechowni zbierają się górnicy w galowych mundurach, po czym ruszają w uroczystym pochodzie do kościoła, by wziąć udział w mszy świętej sprawowanej w intencji górników i ich rodzin. Po niej górnicy zazwyczaj udają się na cmentarz, by pomodlić się przy grobach zmarłych kolegów. W pierwszych dniach grudnia odbywają się liczne akademie i spotkania, na których górnicy otrzymują nominacje, odznaczenia i szpady górnicze. Do tradycji górniczej należą także spotkania gwarków — tzw. „karczmy piwne”, podczas których górnicy piją piwo z okolicznościowych kufli, śpiewają piosenki zebrane w śpiewnikach biesiadnych oraz uczestniczą w zabawach i konkursach. Zwyczaj jest stosunkowo młody i funkcjonuje w kulturze górniczej od lat 80. XX wieku. Zanikającą tradycją jest skok przez skórę z udziałem „lisów” — młodych adeptów górnictwa, oraz Starych Strzech — starszych górników, wprowadzających ich do stanu górniczego.
Istotnym przyczynkiem do zachowania w świadomości społeczeństwa zwyczajów barbórkowych jest wpisanie ich na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Umieszczenie Barbórki na tej liście dokonało się w 2018 roku za sprawą samorządu zabrzańskiego oraz Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Należy tu zaznaczyć, że w krąg nowej tradycji wpisuje się odprawianie uroczystej mszy świętej w kaplicy św. Barbary – pod ziemią, na poziomie 170 Kopalni Guido, będącej obiektem zabrzańskiego Muzeum Górnictwa Węglowego.
W każdą rocznicę pacyfikacji kopalni „Wujek” (16 grudnia) pod pomnikiem „Dziewięciu z Wujka” organizowane są uroczystości upamiętniające zabitych górników.
Ze względu na likwidację wielu kopalń węgla, górnicze tradycje odchodzą w zapomnienie, podobnie jak górnicze orkiestry dęte, tracące swoje naturalne zaplecze gospodarcze i społeczne.
Jednak na Górnym Śląsku i Zagłębiu Dąbrowskim w dalszym ciągu odbywają się obchody barbórkowe.
4 grudnia to dzień, w którym przypada wspomnienie św. Barbary, która po kanonizacji została patronką osób szczególnie narażonych na wybuchy i nagłą śmierć, szczególnie górników, hutników, rybaków i żołnierzy. Ten dzień mocno wpisał się w polską obrzędowość. Szczególnie uroczyście obchodzili i nadal obchodzą go górnicy.
4 grudnia w Kościele Katolickim, a 17 grudnia w Cerkwi Prawosławnej obchodzone jest wspomnienie żyjącej w III wieku św. Barbary. Święta Barbara nie jest postacią historyczną, a w źródłach można znaleźć kilka dat jej urodzin i śmierci. Według przekazu, pochodząca z pogańskiej rodziny z Heliopolis (położonego na terenie obecnego Libanu) Barbara, została wysłana na naukę do Nikomedii w Turcji. Przebywając w tym mieście zetknęła się z chrześcijaństwem. Wkrótce przyjęła chrzest i stała się gorliwą wyznawczynią nowej religii. Na wieść o tych wydarzeniach rozgniewany ojciec, wtrącił ją do wieży. Jej zdecydowana postawa wywołała w nim wielki gniew. Przez pewien czas Barbara była głodzona i straszona, żeby wyrzec się wiary. Kiedy to nie poskutkowało, ojciec zaprowadził ją do sędziego i oskarżył. Sędzia rozkazał najpierw Barbarę ubiczować, jednak chłosta wydała się jej jakby muskaniem pawich piór. W nocy miał ją odwiedzić anioł, zaleczyć jej rany i udzielić Komunii św. Potem sędzia kazał Barbarę bić maczugami, przypalać pochodniami, a wreszcie obciąć jej piersi. Chciał ją w takim stanie pognać ulicami miasta, ale wtedy zjawił się anioł i okrył jej ciało białą szatą. Wreszcie sędzia zrozumiał, że torturami niczego nie osiągnie. Wydał więc wyrok, by ściąć Barbarę mieczem. Wykonawcą tego wyroku miał się stać ojciec Barbary, Dioskur. Podobno ledwie odłożył miecz, zginął rażony piorunem. Barbara poniosła męczeńską śmierć w Nikomedii (lub Heliopolis) ok. 305 roku.
Święta Barbara jest świętą kościoła katolickiego i prawosławnego a także jedną z czternastu świętych wspomożycieli w potrzebie. Jej imię wywodzi się od greckiego słowa bárbaros ("nie mówiący po grecku"). Barbara należy do grona bardziej rozpoznawalnych i popularnych świętych. Najstarsze ślady jej kultu w Polsce pochodzą z katedry krakowskiej. Można je znaleźć m.in. w kalendarzu XI-wiecznego Modlitewnika Gertrudy, córki Mieszka II. Pojawia się w nim data 4 grudnia z imionami świętych Barbary i Janiny. O popularności św. Barbary świadczą także świątynie pod jej wezwaniem wznoszone na Śląsku, w Małopolsce i na Pomorzu. Postać świętej otoczona jest mnóstwem podań, legend, przysłów i pieśni. W ikonografii przedstawiana jest najczęściej z mieczem w ręku od którego zginęła, z gałązką palmy (symbolem męczeństwa i dziewictwa), a także z kielichem z hostią, niejednokrotnie na tle wierzy z trzema oknami symbolizującymi Trójcę Świętą.
Z postacią świętej łączone są także przysłowia posiadające związek z przepowiadaniem pogody oraz z agrarno - wegetacyjnymi elementami najstarszych obrzędów. Do najbardziej znanych należą: „Barbara święta o górnikach pamięta”, „Barbara po wodzie, Boże Narodzenie po lodzie”, „Kiedy na Barbarę mróz, szykuj sanie, szykuj wóz”. „Kiedy w św. Barbarę mróz, sanie na piec włóż.”, „Kiedy na Barbarę gęś chodzi po lodzie, to będzie Boże Narodzenie po wodzie”, „na świętą Barbarę miękko – szykuj sanie prędko”.
Kaplica św. Barbary w Kopalni Guido, fot. www.slaskie.travel OPEN group
W polskiej obyczajowości ludowej Barbara była uważana za opiekunkę dobrej śmierci. Tego dnia w kościołach odprawiano specjalne nabożeństwo na jej cześć, co wpisywało się w pełen powagi charakter adwentu. 4 grudnia był dniem kiedy to przeprowadzano wróżby związane z prognozowaniem pogody na nadchodzący rok. To właśnie z tym dniem związane jest przysłowie "święta Barbara po lodzie, to Boże Narodzenie po wodzie", zwiastujące deszczowe święta.
Powiadano także "Gdy na świętą Barbarę mróz, sanie chłopie na górę włóż i szykuj dobry wóz", co oznaczało, że zbliżająca się zima będzie mroźna, ale mało śnieżna. Na ziemi kaliskiej natomiast wierzono, że jeśli w dniu św. Barbary panna włoży do wazonu gałązkę wiśni lub czereśni, która zakwitnie w Wigilię Bożego Narodzenia, to dziewczyna wyjdzie za mąż w przyszłym roku. W tradycji ludowej ścięte gałązki miały też upamiętnić ścięcie świętej.
Na ziemi cieszyńskiej, na pograniczu polsko-czesko-słowackim w wigilię św. Barbary znany był zwyczaj chodzenia Barborek tj. kobiet ubranych w świąteczny ludowy strój, duże białe płachty lub białe ubranie przewiązane czerwoną wstążką. W rękach trzymały zielone gałązki oraz koszyk z piernikowymi sercami, którymi obdarowywały odwiedzających. Ich wizytę w domu, rodzice i dziadkowie wykorzystywali często do straszenia dzieci. Natomiast pod wieczór tego dnia, w niektórych koloniach górniczych na ziemi cieszyńskiej, ulicami chodziły – Barbarki. Były to zamężne, młode kobiety ubrane w białe suknie lub koszule. Na głowach nosiły małe mirtowe wianki. Nosiły ze sobą koszyki, w którym znajdowały się upieczone ciasteczka z imbirem tzw. zozworki. Rozdawały je napotkanym przechodniom, a zwłaszcza dzieciom. Ich obchód trwał do zmierzchu do nastania wieczoru.
4 grudnia jest dorocznym świętem górników – Barbórką. Nazwa święta pochodzi od imienia Barbary. Obchody barbórkowe na Górnym Śląsku swoje początki mają w XVIII wieku - początki Bergfestów (organizowane w lipcu w Tarnowskich Głórach, stały się później grudniowymi Barbórkami). Rano górnicy wybierali się w mundurach na uroczystą Mszę św. Nabożeństwa niekiedy były także odprawiane na terenie kopalni przy figurze św. Barbary. Od XIX wieku, górnicy po zakończonej Mszy św., przy akompaniamencie orkiestry, maszerowali ulicami miasta oraz przez teren kopalni, by finalnie dojść przed siedzibę dyrekcji zakładu. Tam odbywała się uroczysta akademia. Przełożeni dziękowali pracownikom za ciężką pracę w niebezpiecznych warunkach i wkład w rozwój kopalni. Górnikom życzyli także wszelkiej pomyślności w życiu osobistym.
Bieruń Nowy, wyjście z kopalni na mszę św., fot. Robert Garstka
Czechowice - Dziedzice, msza barbórkowa, fot. Robert Garstka
Lędziny, akademia górnicza, fot. Robert Garstka
Katowice, akademia górnicza, fot. Robert Garstka
Katowice, akademia, fot. Robert Garstka
Po akademii z udziałem dyrekcji górnicy udawali się do karczmy. Zwyczaj organizowania tej imprezy przywędrował do Polski dopiero na początku XX wieku za sprawą studentów pobierających naukę w niemieckich uczelniach technicznych. Wstęp na barbórkowe przyjęcie mieli wyłącznie mężczyźni. Obowiązkowo musieli przybyć w odświętnych mundurach. Górnicy bardzo dbali o swoje mundury – za niewłaściwie dobrany lub brudny strój groziła kara w postaci zakucia w dyby lub wypicia piwa z solą podczas imprezy.
Biesiadnicy zasiadali przy długich stołach obowiązkowo z kuflem piwa – głównym napojem karczmy. Jedna strona sali była zarezerwowana dla doświadczonych górników nazywanych Starymi Strzechami - druga dla młodych adeptów tego zawodu zwanych Młodymi Strzechami. Uczestnicy imprezy na początku gremialnie odśpiewywali hymn górniczy, oczekując na wejście przewodniczącego biesiady. Przewodniczący powoływał z zebranych Kolegium Piwne, które miało dbać o dobry przebieg zabawy. Następnie wzywał do przybycia Lisa-Majora.
Lis-Major i "skok przez skórę"
Lis-Major był starym i doświadczonym górnikiem, cieszącym się powszechnym szacunkiem i uznaniem za ciężką pracę. Nazwa tej prestiżowej funkcji pochodzi od lisiego futra, noszonego niegdyś przez górników przemierzających podziemne chodniki. Zamiast tradycyjnej czapki górniczej – czako – nosił on czapkę ozdobioną lisią kitą. Tuż za Lisem-Majorem na salę przy dźwiękach marszu generalskiego granego przez orkiestrę, wchodził poczet sztandarowy. W tym momencie wybrani górnicy wyciągali wysoko do góry szpady, a pozostali śpiewali uroczyste pieśni. Za pocztem podążały Lisy, czyli młodzi górnicy czekający na oficjalne pasowanie.
Obrzędem towarzyszącym pasowaniu był "skok przez skórę". Nazwa zwyczaju pochodzi od skórzanego fartucha będącego niegdyś obowiązkowym elementem roboczego ubrania górników. Rozłożoną poziomo skórę dzierżyli starzy górnicy. Wtedy rozpoczynała się rozmowa pomiędzy Lisem-Majorem a Lisami, podczas której zebrana na sali brać górnicza upewniała się, że młodzież poważnie traktuje swój zawód i zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, która wiąże się z jego wykonywaniem. Jeśli Lis-Major uznał, że młodzi dojrzeli do tego, by zostać górnikami, dawał znak do otwarcia szpaleru.
Lisy kolejno podchodziły do stopnia, na którym stał górnik ze Starej Strzechy i kolejno mu się przedstawiały. Chwilę później następowało przyrzeczenie poprzez podniesienie dłoni w górze i wypowiedzenie głośno słowa "ślubuję". Górnik ze Starej Strzechy wydawał rozkaz: "skacz w imię Boże!". Młody górnik musiał wtedy zgrabnie przeskoczyć przez skórę. Po oddanym skoku stawał na baczność, a Lis-Major dotykał końcem szpady jego ramienia. Kiedy przez skórę przeskoczyły wszystkie Lisy, biesiadnicy życzyli im wszelkiej pomyślności, ostrzegając zarazem przed niebezpieczeństwami czyhającymi na nich pod ziemią. Po tej ceremonii następowało właściwe otwarcie karczmy.
Górnicza biesiada
Górnicy ze Starej i Młodej Strzechy siadali przy dwóch ustawionych na przeciwko siebie stołach. Pieczę nad zaopatrzeniem sprawowali Kontrapunkci wybrani przez Prezesa Kolegium Piwnego. Do ich zadań należało dbanie o porządek i dyscyplinę przy stołach, a także o to, by nie zabrakło piwa i jedzenia. Pierwszy kufel piwa można było wypić dopiero po wzniesieniu toastu za pomyślność górniczego stanu przez Prezesa Kolegium. Wtedy rozpoczynała się rywalizacja pomiędzy Strzechami przeplatana różnymi śpiewami, zagadkami, konkursami i odgrywaniem scenek z życia kopalni.
Pomimo wesołego charakteru karczmy, trzeba było zachować dyscyplinę. Za wszelkie przewinienia czekała kara wymierzana przez Kolegium. Czasem zdarzało się, że górnicy obalali władze imprezy, po czym ogłaszali nastanie "piwnej anarchii".
Niezbędnym rekwizytem każdej karczmy był kufel, który mógł być wykonany z dowolnego materiału oraz przybrać różne kształty i kolory. Jego wzór był wybierany na długo przed Barbórką. Obowiązkowo musiała znaleźć się na nim nazwa kopalni oraz data imprezy. Wzory kufli z poszczególnych lat nie mogły się powtarzać.
Barbórka jest uroczyście obchodzona przez górników do dziś. Podobnie jak dawniej, ze świętem wiąże się górniczy przemarsz, spotkanie z dyrekcją zakładu i karczma piwna.
Ciekawostką jest fakt, że na Śląsku Cieszyńskim w miejscowości Strumień działa Bractwo św. Barbary. W Tym mieście oraz w Bielsku-Białej Mikuszowicach znajdują się kościoły pod wezwaniem tej patronki. Święta Barbara jest także patronką miasta Strumienia oraz Knurowa.
Źródła:
Święta Barbara, artykuł autorstwa Roberta Garstki; Instytut im. Wojciecha Korfantego. Instytucja Kultury Samorządu Województwa Śląskiego; Barbara Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, wyd. 2010, Oskar Kolberg, Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce: Kaliskie, wyd. 1900.
Linki:
https://kulturaludowa.pl/aktualnosci/nowosc-wydawnicza-kult-swietej-barbary-w-zaglebiu-dabrowskim/
https://mapaobrzedowa.pl/mapa/sw-barbara-2/
https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/12-04b.php3
http://strumien.duszpasterstwa.bielsko.pl/bractwo-sw-barbary/