Zimowo przez Lasy Lublinieckie

Autor:
Edward Wieczorek
Data publikacji:
18 Styczeń 2021
Odsłuchaj tekst

Rozległe Lasy Lublinieckie (czy jak kto woli – Lubliniecko-Tarnogórskie) są najdalej na wschód wysuniętą pozostałością Puszczy Śląskiej. Ich urok możemy poznać wędrując pieszo żółtym Szlakiem Rezerwatów Przyrody czy zielonym Szlakiem Powstań Śląskich, ale też trasami rowerowymi – zwłaszcza Leśną Rajzą. Lasy Lublinieckie atrakcyjne są zarówno latem, kiedy wycieczce cienistymi drogami leśnymi towarzyszy aromat żywicznych sosen, jak i jesienią, gdy w dywanie mchów i wrzosów znaleźć można piękne okazy grzybów.
Ale Lasy Lublinieckie stanowią też doskonały cel zimowej wędrówki: na nartach śladowych, rakietach śnieżnych czy po prostu pieszo. W mroźny, słoneczny dzień możemy odbyć niezbyt uciążliwą wyprawę pętlą z Koszęcina przez Piłkę i skraj rezerwatu „Jeleniak-Mikuliny” (ok. 14 km). Dojazd i powrót linią S8 Kolei Śląskich: Katowice – Lubliniec (kilkanaście połączeń dziennie).
Warto też przypomnieć o konieczności zabrania termosu z gorącym napojem i jakiejś wałówki.
Zanim ruszymy na wędrówkę, warto się przyjrzeć samemu Koszęcinowi.

Koszęcin nie tylko zespół „Śląsk”

Koszęcin jest sporą wsią (4,5 tys. mieszkańców), stanowiącą od poł. XVI do lat 30. XVII w. własność Kochcickich. Andrzej Kochcicki był mecenasem kuźnika i pisarza Walentego Roździeńskiego, autora poematu „Officina ferraria, abo huta i warstat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego…”.

Karta tytułowa "Officina ferraria..." oraz rysunek kuźnika, który odwzorowano w herbie Koszęcina

Kolejnymi, znanymi właścicielami była rodzina książąt Hohenlohe-Ingelfingen, która w latach 1819-1945 miała tu siedzibę rozległego majoratu. Za czasów Hohenlohe-Ingelfingen działały w Koszęcinie: cegielnia, wapiennik, młyny, olejarnia, potażania, browar, gorzelnia, kilkanaście sklepów; funkcjonował niewielki szpital i dom starców.
W centrum wsi znajduje się zespół pałacowy – od 1953 r. siedziba Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” im. Stanisława Hadyny, z klasycystycznym pałacem książąt zu Hohenlohe-Ingelfingen z 1829-1830, zbudowanym na pozostałościach XVII-wiecznego zamku Kochcickich, mieszczący biura zespołu, pomieszczenia reprezentacyjne i hotelowe. W północnym narożniku pałacu znajduje się kaplica zamkowa MB Wniebowziętej i Świętych Męczenników Dionizego i Witalisa z 1609 r., z kryptą grobową Hohenlohe-Ingelfingen i brązowymi tablicami epitafijnymi. na płn. od pałacu – oficyna folwarczna z XIX w., przebudowana w 2007 r. na Dom Pracy Twórczej im. Adolfa Dygacza i Izbę Pamięci Zespołu „Śląsk”; na wschód od pałacu – dawna ujeżdżalnia z XIX w., przebudowana w 2006 r. na Pawilon im. Elwiry Kamińskiej, z nowoczesną salą widowiskową, salami prób i nagrań. Pałac otacza park krajobrazowy pow. 22 ha, ukształtowany w 1. poł. XIX w., ze stawem na osi widokowej. W parkowym drzewostanie dominują gatunki rodzime oraz liczne drzewa egzotyczne m.in.: sosna wejmutka, kanadyjska i czarna, choina kanadyjska, platan klonolistny, jesion amerykański. W parku stoi m.in.„Ławeczka Stanisława Hadyny” (2006) i „Ławeczka Elwiry Kamińskiej” (2019), obie proj. Marka Maślańca.

Koszęciński pałac w zimowej szacie, foto Zespół "Śląsk"

Koszęciński pałac zimą (zdjęcie sprzed remontu), foto Edward Wieczorek

Listę zabytków Koszęcina uzupełnia budynek dawnego zarządu dóbr pałacowych (1810 r.) – obecnie Nadleśnictwo – oraz neogotycki kościół parafialny Najświętszego Serca Pana Jezusa (1908 r.).

Koszęcin, siedziba Nadleśnictwa - dawny zarząd dóbr książęcych, foto Edward Wieczorek

*

Naszą wędrówkę zaczynamy od dworca kolejowego w Koszęcinie, kierując się do zespołu pałacowo-parkowego i ul. Dąbrówki i dochodzimy do przejazdu kolejowego w ciągu linii Katowice – Lubliniec. Przy ul. Dąbrówki stoi charakterystyczna kaplica św. Jacka, przeniesiona w latach 60. XX w. z miejsca zajętego przez ulicę. We wnętrzu umieszczona jest polichromowana figura św. Jacka, prawdopodobnie z XIX w. Kult św. Jacka towarzyszy temu miejscu od niepamiętnych czasów, bowiem według koszęcińskiej legendy Święty, umykając przez Tatarami, schował w jamie ziemnej naczynia mszalne z hostiami, które po jakimś czasie emanowały tajemniczy blask.

Koszęcin, kaplica św. Jacka, foto Edward Wieczorek

Wróćmy jednak od legendy do rzeczywistości. Ulica Dąbrówki przecina przejazd kolejowy i przechodzi w leśną drogę zbudowaną na początku XIX w. Biegnie nią zielony Szlak Powstań Śląskich (Woźniki – Dobrodzień) i żółty Szlak Pomników Przyrody (Boronów – Ciasna).

Koszęcin, droga w kierunki Piłki, foto Edward Wieczorek

Mniej więcej pół godziny od przejazdu kolejowego dochodzimy do uroczyska Potempowe.

Do lat 90. XX w. stała tam leśniczówka, rozebrana z powodu dekapitalizacji (koszt remontu przewyższał ponoć jej wartość). Na jej miejscu postawiono kilka ławeczek i stolików – ot, takie leśne miejsce wypoczynkowe.

Uroczysko Potempowe, foto Wojciech Boryczka

 

Po kilku minutach przechodzimy nad rzeczką Leśnicą (dopływem Małej Panwi) i pojawia się rozdroże. W lewo prowadzi leśna droga do rezerwatu „Jeleniak-Mikuliny”, w prawo – do Piłki. Idziemy w prawo i po kolejnych kilku minutach mijamy tablicę informacyjną: Piłka.

Kaplica św. Huberta w drodze do Piłki, foto Wojciech Boryczka

Śródleśna osada

Śródleśna wieś letniskowa Piłka nad rzeką Leśnicą liczy dziś niespełna 100 stałych mieszkańców, jednak jest sporym skupiskiem domów letniskowych dla mieszkańców Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, zwłaszcza Bytomia i Piekar Śląskich. Badania archeologiczne prowadzone w 1933 r. wykazały w okolicy ślady osadnictwa neolitycznego, tzw. kultury pucharków lejkowych (z ok. 1300 p.n.e.). W czasach nowożytnych należała do dóbr koszęcińskich. W XIX w. był tu tartak i młyn (nazwa Piłka, Piła pochodzi od tartaku – piły). Kiedy w 1884 r. w odległych o 3 km na północ od Piłki Rusinowicach przeprowadzono linię kolejową Wrocław – Kalety, część mieszkańców znalazła zatrudnienie w Lublińcu, Kaletach czy Tarnowskich Górach.
Zanim pojawi się zabudowa wsi, mijamy piękny pomnikowy dąb. Po dziesięciu minutach od tablicy „Piłka” docieramy do centrum wsi – skrzyżowania ul. Koszęcińskiej, Podleskiej i Słonecznej. Tu skręcamy w lewo w ul. Podleską i po 300 m dochodzimy do restauracji „Pod Dębami”, gdzie możemy się ogrzać, coś wypić i zjeść (ze względu na zimową porę i pandemię radzę upewnić się tel. 531 212 101; http://www.restauracjapoddebami.pl)
Od restauracji kontynuujemy wędrówkę ul. Podleską, która prowadzi nas przez ośnieżony las. Po niespełna 2 km dochodzimy do rezerwatu przyrody Jeleniak Mikuliny.

Lasy Lublinieckie w zimowej szacie, foto Wojciech Boryczka

Jeleniak-Mikuliny

Jeleniak-Mikuliny jest rezerwatem faunistycznym o pow. 45 ha, utworzony dla ochrony stanowisk lęgowych żurawia w niedostępnym środowisku bagnistych trzęsawisk, wód i mokradeł śródleśnych. Tworzą go dwa płytkie, zarastające stawy (Mikuliny i Jeleniak) otoczone lasem i fragmentem polany śródleśnej.
Teraz, zimą, żurawi oczywiście nie spotkamy, ale widok zimowego rezerwatu jest też interesujący.

Rezerwat przyrody "Jeleniak-Mikuliny", foto Wojciech Boryczka

Mijamy stawy i skręcamy w lewo, w tzw. Kościółkową Drogę. Jak sama nazwa wskazuje, podążali nią do drewnianej świątyni Trójcy Świętej w Koszęcinie wierni z odległych leśnych osad: Pustej Kuźnicy i Kokotka. My również, kierując się Kościółkową Drogą na wschód, dojdziemy do drogi wojewódzkiej 907 w pobliżu wiaduktu linii kolejowej Katowice – Lubliniec. Za wiaduktem wspomniany kościółek Trójcy Świętej widoczny jest już w całej okazałości.

Troje dzieci niewiasta często tu widziała…

Świątynia z 1724 r. stoi na miejscu legendarnego kościółka z XVI w., którego historię powstania pokazuje najstarszy znany mi „komiks” – XVI-wieczny ośmiopolowy obraz na desce „Objawienie Trójcy Świętej”, na południowej ścianie kościoła. Ukazuje on legendarne wydarzenia związane z budową odpustowego wówczas kościoła z wierszowanym komentarzem w języku polskim.

Wnętrze kościoła Trójcy Świętej w Koszęcinie, foto Edward Wieczorek

We wnętrzu kościółka zachowało się ciekawe barokowe wyposażenie (m.in. ołtarz główny z gotycką Pietą z 1510 r., ołtarze boczne, ambona) oraz kopie skradzionych gotyckich rzeźb. Warto też skierować wzrok na sufit, na którym znajduje się niezwykle barwna XIX-wieczna polichromia Świętej Rodziny z młodziutką Matką Bożą.

Malowidło Świętej Rodziny na stropie kościoła Trójcy Świętej, foto Edward Wieczorek

Od kościoła do stacji kolejowej w Koszęcinie mamy tylko przysłowiowy „rzut beretem”. Tym samym zamykamy pętlę.

Wyświetlenia:  249
Twoja ocena:
Ocena: 0.0 (Oddano 0 głosy)