Województwo śląskie posiada aktualnie dwa uzdrowiska: Ustroń i Goczałkowice-Zdrój. Niegdyś uzupełniały je jeszcze dwa inne – Czarków i Jastrzębie-Zdrój.
Obecnie zabiegi typowe niegdyś dla leczenia uzdrowiskowego trafiają niemal „pod strzechy”. Coraz więcej zabiegów oferują lokalne przychodnie rehabilitacyjne. Klimat, dla którego chorzy wyjeżdżali do kurortów, zastępują lokalne tężnie. Po co więc jechać do Ciechocinka czy nadmorskich wczasowisk? Wyjdźmy z domu i inhalujmy się!
Tradycje lecznictwa uzdrowiskowego na terenie obecnego województwa śląskiego sięgają początków XIX wieku, a pierwszym uzdrowiskiem był Czarków na ziemi pszczyńskiej (dziś sołectwo w gminie Pszczyna).
Od wieków była to jedna z najbiedniejszych wsi ziemi pszczyńskiej i dopiero odkrycie na jej terenie wody mineralnej i jej leczniczych właściwości zmieniło nieco sytuację Czarkowa.
W 1801 r. książę pszczyński Fryderyk Ferdynand Anhalt zlecił swemu nadwornemu aptekarzowi chemiczną analizę wypływającej w Czarkowie wody, po czym wystąpił do króla pruskiego o zgodę na założenie we wsi zakładu uzdrowiskowego. W 1802 r. książę otrzymał zgodę na budowę uzdrowiska.
Na ówczesne uzdrowisko składały się: dwa budynki z łaźniami, murowany pensjonat dla kuracjuszy, łaźnie dla ubogich, budynek rozrywkowy z salą bilardową i kręgielnią oraz budynki dla służby i zabudowania gospodarcze.
Kuracjusze korzystali z 4 źródeł: „Pod pucharem”, „Pod pierścieniem”, „Augusty” i „Dietetycznego”, a leczono tu takie choroby, jak: spazmy histeryczne, podagrę, paraliż, nerwobóle, kurcze żołądka, hemoroidy. Efekty leczenia bywały nieraz zaskakujące i notowano tu cudowne niemalże uzdrowienia, jak np. ustąpienie niedowładu nóg, ustąpienie całkowitego paraliżu itp. Rezultaty te osiągano – podobno – dzięki stosowaniu intensywnych, o zmiennej temperaturze, natrysków z wody mineralnej.
Rozwój uzdrowiska zahamowała na ziemi pszczyńskiej epidemia tyfusu w latach 1846-1848 oraz zmiana właścicieli. Nowi panowie ziemi pszczyńskiej – Hochbergowie z Książa koło Wałbrzycha – przestali interesować się Czarkowem jako uzdrowiskiem, gdyż posiadali własny, świetnie prosperujący zakład kąpielowy w Szczawnie Zdroju.
Pod koniec XIX wieku o uzdrowisku w Czarkowie pamiętali już tylko najstarsi jego mieszkańcy.
W 1859 r. podczas wiercenia w poszukiwaniu węgla w dzisiejszym Jastrzębiu-Zdroju baron Emil von Schlieben, właściciel wsi, natrafił na źródło solankowe. Początkowo rząd pruski chciał je wykorzystać do warzenia soli (rząd był właścicielem kopalin, także wód mineralnych), ale okazało się to nieopłacalne. Ocembrowano odwiert i ujęto w nim wypływającą pod własnym ciśnieniem solankę. Tak powstał pierwszy „basen”, udostępniający ludności – jak się później okazało – leczniczą wodę.
Baron von Schlieben zbankrutował, a dobra jastrzębskie kupił hr. Felix von Königsdorff. On też zbudował pierwsze obiekty uzdrowiskowe i uzyskał pozytywne opinie lekarskie na temat walorów klimatycznych oraz właściwości leczniczych tutejszych solanek. Od 1862 r. osada Jastrzemb – już pod nową nazwą Bad Königsdorff-Jastrzemb – zaistniała na mapach jako uzdrowisko. Solanka jastrzębska charakteryzowała się znaczną zawartością jodu i bromu, kwasu węglowego i żelaza. Górowała także nad innymi solankami zawartością magnezu, co było nader istotne dla Śląska, nie mającego dotychczas użytecznych źródeł tego typu. Dlatego też hr. von Königsdorf zdecydował natychmiast, by uruchomić tu w 1862 r. Zakład Kąpielowy.
Fragment uzdrowiska Jastrzębie na archiwalnej pocztówce
Największy swój rozkwit uzdrowisko zawdzięcza kolejnemu właścicielowi – Mikołajowi Witczakowi. W 1911 r. powstał największy jastrzębski obiekt – sanatorium dla górników Spółki Brackiej, mogące przyjąć jednorazowo 100 pacjentów, a po włączeniu do Polski w 1922 r. powstały m.in.: Śląskie Letnisko Wojskowe (późniejszy „Górnik”) i sanatorium dla inwalidów wojennych i powstańców śląskich, będące jednym z najnowocześniejszych w Polsce.
Po 1945 r. Jastrzębie znacjonalizowano, włączając je do Państwowego Przedsiębiorstwa „Polskie Uzdrowiska”. W 1947 r. otwarto pierwszy powojenny sezon kuracyjny, a rok później liczba kuracjuszy osiągnęła poziom przedwojenny.
W apogeum swej działalności liczba kuracjuszy dochodziła do 150 tys. rocznie, a patronat nad uzdrowiskiem objęła Śląska Akademia Medyczna: I Klinika Chorób Wewnętrznych w Zabrzu-Rokitnicy i Klinika Chorób Dziecięcych w Zabrzu.
Jastrzębie-Zdrój, stary Dom Zdrowjowy , foto T. Renk archiwum ŚOT
Rozpoczęta już w latach 60. XX wieku eksploatacja złóż węgla kamiennego w Jastrzębiu-Zdroju i jego najbliższej okolicy spowodowała, że z małego miasteczka, liczącego ok. 5 tysięcy mieszkańców, powstało duże ponad 100 tysięczne miasto przemysłowe. Zanikły też wody lecznicze, co sprawiło, że w 1994 r. uzdrowisko zaprzestało swojej działalności.
Pozostały po nim liczne obiekty infrastruktury uzdrowiskowej, z przepięknym ponad 18-hektarowym Parkiem Zdrojowym, budynkiem Domu Zdrojowego z 1862 r. (Miejski Ośrodek Kultury), Łazienkami II z 1912 (Galeria Historii Miasta), Pijalnią Wód, zrekonstruowaną w 2011 r. (kawiarnia) i kilka budynków dawnych sanatoriów.
Jastrzębie-Zdrój, fontanna w Parku Zdrojowym, foto T. Renk archiwum ŚOT
Współcześnie leczenie uzdrowiskowe województwa śląskiego koncentruje się w dwóch ośrodkach: Ustroniu i Goczałkowicach Zdroju.
Historia odkrycia walorów uzdrowiskowych we wsi Goczałkowice Dolne jest niemal identyczna, jak jastrzębska. Niemal w tym samym czasie i w tych samych okolicznościach nastąpiło w Goczałkowicach w 1856 r. odkrycie leczniczych wód. W 1860 r. rząd pruski odstąpił źródła spółce, zawiązanej do uruchomienia w Goczałkowicach uzdrowiska. Tworzyli ją: pszczyński lekarz Babel, kupcy Schiller i Lustig oraz budowniczy Czech. Spółka zbudowała Stary Dom Zdrojowy, Stare Łazienki, Pijalnię oraz 88-metrowy kryty deptak. Powstały też pierwsze pensjonaty.
W 1862 r. ruszył pierwszy sezon, a chorzy mieli do dyspozycji kąpiele solankowe, inhalacje, natryski, „rosyjską” łaźnię parową, kąpiele nasiadówkowe i masaże. Kuracjuszom także trzy razy dziennie przygrywała orkiestra zdrojowa.
Goczałkowice-Zdrój, zabytkowa Pijalnia Wód (obecnie kawiarnia), foto Edward Wieczorek
Na przełomie XIX i XX w. zbudowano Nowy Dom Zdrojowy, sanatorium Spółki Brackiej oraz kilka prywatnych hoteli i pensjonatów. W 1932 r. zmieniono nazwę wsi na Goczałkowice-Zdrój. „Złoty okres” w historii goczałkowickiego uzdrowiska zakończył się wraz z wybuchem II wojny światowej. Działania zbrojne nie oszczędziły miejscowej bazy leczniczo-zabiegowej. Zniszczeniu uległ szereg zabytkowych obiektów i większość medycznego sprzętu, a los samego uzdrowiska stanął pod znakiem zapytania. W sytuacji odzyskania na Dolnym Śląsku większych i znanych kurortów Zjednoczenie – Polskie Uzdrowiska w 1953 r. podjęło decyzję o likwidacji zdroju.
Uratowała go decyzja Wydziału Zdrowia Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach, która w 1953 r. powołała do życia Wojewódzki Szpital Przeciwreumatyczny. Kilka lat wcześniej, w związku z szerzącą się chorobą Heine-Medina udało się reaktywować dawne sanatorium dziecięce, które z początkiem lat 50. zaczęło przyjmować na rekonwalescencję małych pacjentów.
Goczałkowice-Zdrój, dawny Kurhaus, obecnie dyrekcja uzdrowiska, foto Edward Wieczorek
Dziś goczałkowickie uzdrowisko specjalizuje się w leczeniu: chorób narządu ruchu (ze szczególnym uwzględnieniem reumatologicznych i ortopedycznych), chorób naczyń obwodowych, chorób laryngologicznych oraz rehabilitacją osób z cukrzycą. Ponadto w jego ofercie znajdują się wprowadzone jako jedne z pierwszych w Polsce zabiegi z dziedziny krioterapii. O niewątpliwych walorach Goczałkowic-Zdroju świadczy liczba odwiedzających go kuracjuszy, co roku bowiem przebywa w nim ponad 10 tys. pacjentów.
„Pałeczkę” po zamierającym stopniowo uzdrowisku Jastrzębie-Zdrój przejął Ustroń, ale tradycje uzdrowiskowe tej miejscowości są równie stare, jak Jastrzębia-Zdroju.
Już w połowie XVIII w. przyjeżdżano do Ustronia ze względu na łagodny klimat, uroki gór i tzw. kuracje serwatkowe, którymi leczono choroby przewodu pokarmowego i anemię. W tym czasie działała tu także huta żelaza, której pracownicy zauważyli, że miejscowa woda źródlana ogrzana żużlem wielkopiecowym łagodzi bóle reumatyczne. Odkrycia te zostały potwierdzone badaniami lekarskimi i już w 1804 r. uruchomiono Łazienki z zajazdem. Pół wieku później odkryto źródło wody żelazistej i pokłady borowiny, co przyczyniło się do zainteresowania Ustroniem jako kurortem, który oficjalnie powstał w 1882 r. Leczono tu choroby reumatyczne, dolegliwości stawowo-mięśniowe oraz choroby układu oddechowego.
Ustroń, fragment uzdrowiska, foto T. Renk, archiwum ŚOT
Od 1956 r. Ustroń jest miastem, a od 1967 r. – uzdrowiskiem, którego status wzmocniły odkryte złoża wysoko stężonej solanki termalnej, stosowanie nowoczesnych metod terapii oraz inwestycje w nowoczesną bazę noclegową w dolinie Jaszowca i na Zawodziu. W latach 70. XX w. wybudowano także Śląski Szpital Reumatologiczny, Sanatorium Uzdrowiskowe oraz Zakład Przyrodoleczniczy. W latach 1970-90 zmieniła się w istotny sposób funkcja miasta – z miejscowości o charakterze przemysłowo-wczasowym stało się miejscowością uzdrowiskowo-wczasową.
Ustroń, uzdrowiskowy Zakład Przyrodoleczniczy i Pijalnia Wód, foto T. Renk, archiwum ŚOT
Od 2010 r. właścicielem większościowego pakietu Przedsiębiorstwa Uzdrowiskowego „Ustroń” S.A. jest spółka Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca. Ustrońskie solanki i borowiny należą do najlepszych w kraju. Uzdrowisko oferuje rehabilitację i leczenie chorób układu ruchu, krążenia, dróg oddechowych i obwodowego układu nerwowego.
W ostatnich latach pojawiła się „moda” na tężnie solankowe.
Pierwsze tężnie na ziemiach polskich powstały w latach 1824-1827 w Ciechocinku zupełnie dla innych celów, niż wdychanie jodowej mgiełki. Były to bowiem urządzenia przemysłowe, stężające zawartość soli w solance, by ją potem warzyć (Królestwo Polskie, na terenie którego leżał Ciechocinek, po rozbiorach straciło dostęp do kopalń w Bochni i Wieliczce, stąd potrzeba warzenia soli).
Solanka o niskim stężeniu skapywała po gęstwinie gałązek tarniny, osiągając w końcu stężenie opłacalne do warzenia. Przy okazji odkryto lecznicze właściwości jodowej mgiełki i tak zaczęła się kariera Ciechocinka jako uzdrowiska.
Ciechocinek, tężnia numer 1, foto Edward Wieczorek
W powstających obecnie, jak przysłowiowe grzyby po deszczu tężniach „osiedlowych”,solanka przepływa przez stosy pociętych gałązek dla uzyskania owej jodowej i jodowo-bromowej mgiełki. Najczęściej stosuje się sól zabłocką, dostarczaną z odwiertu „Korona” w Zabłociu, o stężeniu jodu 139 mg/litr, krążącej w obiegu zamkniętym, co jakiś czas uzupełnianą. Podobnie ma się z fontanną solankową w Strumieniu, dającą taką samą „mgiełkę”.
Solanka z Zabłocia w gminie Strumień w pow. cieszyńskim wydobywana jest od 1892 r. Na jej złoża natrafiono w czasie poszukiwań węgla kamiennego w końcu XIX w. (podobnie jak w nieodległym Dębowcu). Na głębokości 671 metrów wiercenia przerwano z powodu potężnej erupcji wody i gazu. Po badaniach w 1895 r. okazało się, że woda ze źródła „Korona” w Zabłociu jest najsilniejszym źródłem jodowym w Monarchii Austriackiej i w momencie badania zawierała najwięcej jodu z dotychczas rozpoznanych wód – 5 razy więcej jodu niż wody z Darkowa i blisko 5 razy więcej niż źródła w Bad Hall. Do dnia dzisiejszego solanka z Zabłocia posiada największą na świecie zawartość jodu ok. 130-140 mg/litr. W 1896 r. rozpoczęto produkcję soli „Kronen Jodsalz” („Zabłocka sól jodowa z koroną”)
Od 1949 r. źródło „Korona” przejęło Państwowe Przedsiębiorstwo „Polskie Uzdrowiska” i na podstawie analizy wykonanej w Zakładzie Naukowo-Badawczym w Szczawnie Zdroju solankę zakwalifikowano do typu jodowo-bromowych, ziemno- alkaliczno-żelazistych. W 1949 r. natrafiono też na głębokości 550 m na wypływ jeszcze bardziej stężonej solanki jodowo-bromowej, zawierającej 144 mg jodu na litr, którą zaczęto wydobywać i warzyć z niej sól dla celów leczniczych. Solanka z Zabłocia trafiała do innych uzdrowisk, a leczono nią liczne schorzenia układu oddechowego, kostno-stawowego, schorzenia skórne i inne dolegliwości.
Aktualnie właścicielem złoża i odwiertu „Korona” jest firma Solanka z Zabłocia sp. z o.o., która zaopatruje w solankę większość lokalnych tężni. Produkuje także dostępną w handlu solankę do kąpieli i inhalacji.
Jedną z pierwszych tężni w naszym regionie zbudowano w Dębowcu w powiecie cieszyńskim. Tu bowiem, na głębokości ponad 500 m pod ziemią zalegają wyjątkowo bogate, unikatowe na skalę światową złoża solankowe, analogiczne do tych w Zabłociu.
W 1912 r. podczas wierceń w poszukiwaniu węgla kamiennego przeprowadzonych przez Ostrawsko-Karwińskie Gwarectwo natrafiono na pokłady solankowe. Badania przeprowadzone w Wiedniu wykazały, że solanki zawierają w swym składzie bardzo wysokie, jedne z najwyższych w Europie, stężenie jodu i bromu.
W latach 50. XX w. powstała Kopalnia i Warzelnia Solanek w Dębowcu, a w latach 70. XX w. eksploatację solanki przejęły uzdrowiska – najpierw Jastrzębie-Zdrój, a następnie Ustroń, które warzyły z niej sól leczniczą jodowo-bromową. Solanka z Dębowca posiada jedną z najwyższych w świecie koncentrację takich minerałów, jak: jod, brom, wapń, krzem oraz selen.
Solanka, jak i produkowana z niej sól, od wielu lat wykorzystywana jest do inhalacji, okładów, płukania gardła i kąpieli.
Tężnia w Dębowcu, foto Edward Wieczorek
Solanka w Dębowcu początkowo wypływała z niewielkiej fontanny, a w 2014 r. fontannę zastąpiła tężnia w kształcie pierścienia o wysokości 3,5 m i kilkunastu metrach średnicy.
Przebywanie w tężni lub jej sąsiedztwie umożliwia naturalną inhalację dróg oddechowych, podobną do przeprowadzonej w strefie nadmorskiej, z tą różnicą, że solanka dębowiecka jest biologicznie czysta i zawiera wielokrotnie większą mineralizację (np. jodu w 1 litrze jest prawie 20 razy więcej niż w Bałtyku).
Na podobnej zasadzie działają inne tężnie w województwie:
- w Bełku, przy ul. Kościelnej 4;
- w Czeladzi, w dzielnicy Piaski przy ul. Krótkiej, uruchomiona w 2018 r.;
Tężnia w Czeladzi, foto Małgorzata Lisik
- w Drogomyślu na Przyjaznym Skwerze;
- w Jankowicach w gminie Świerklany, przy ul. Poprzecznej, uruchomiona w 2018 r. Tężnia jest podświetlana, wokół niej powstały ławeczki, a teren utwardzony został kostką brukową. Tężnia czynna jest codziennie w godzinach od 10:00 do 21:00;
- w Jastrzębiu-Zdroju, w Ośrodku Wypoczynku Niedzielnego przy ul. Kazimierza Wielkiego, uruchomiona w 2018 r., czynna całą dobę;
- w Jaworzu, na skraju Parku Zdrojowego, uruchomiona w 2014 r. Szeroka na 14 m tężnia jest nawiązaniem do czasów, gdy Jaworze posiadało status uzdrowiska (lata 1862-1907). Obecnie trwają starania, by Jaworze znów było Zdrojem, a tężnia to jeden z kroków w tym kierunku. Tężnia zasilana jest solą zabłocką, a czynna jest w okresie letnim od 8.00 do 20.00, a w zimowym – od 10.00 do 16.00. Obok tężni znajduje się oświetlony park ze ścieżkami, ławkami oraz placami zabaw;
Jaworze, tężnia solankowa w Parku Zdrojowym, foto Piotr Wiechołowski fotopolska.eu
- w Katowicach w Parku Zadole, oddana do użytku w 2019 r. Drewniana prostokątna budowla projektu pracowni Modulor Architekci ma 6,9 m wysokości, 37,5 m długości i 11,5 m szerokości. Zasilana jest solanką z Dębowca.
Katowice, tężnia w Parku Zadole, foto Edward Wieczorek
- w Knurowie, w Parku Miejskim przy ul. Ułanów, uruchomiona w 2019 r. Jej wnętrze ma długość 24 m, a wysokość 7 m, zasilana jest roztworem soli ciechocińskiej.
Tężnia w Knurowie, foto Stanisław Jankowski
- w Pietrowicach Wielkich w sąsiedztwie wieży widokowej przy kościele Świętego Krzyża. Tężnia ma kształt sześcioboku o średnicy ok. 7,5 m. Teren wokół będzie utwardzony. Pojawią się też ławki i stojaki na rowery.
- w Pyskowicach, w parku na placu Józefa Piłsudskiego. Otworzona w 2018 r. przypomina nieco stóg siana, nakryty ośmiobocznym daszkiem.
- w Radlinie – jedna z pierwszych w województwie. Powstała w 2014 r. i ma kształt prostokąta o wymiarach 3,95 m x 24,00 m i wysokości 8,20 m. Jest czynna całą dobę od wiosny do jesieni z wyjątkiem dni przewidzianych na serwisowanie. Do tężni przylega część zadaszona, pełniąca funkcję przestrzeni rekreacyjnej z ławkami przeznaczonymi dla sesji inhalacyjnych. W Radlinie do inhalacji stosowana jest sól ciechocińska.
Tężnia w Radlinie, foto Bogusław Gojny
- w Rybniku, w dzielnicy Paruszowiec-Piaski. Tężnia ma kształt ażurowej rotundy, nakrytej dachem z kolistą nadbudówką. Jej serce stanowi konstrukcja z drewna i gałęzi tarniny, na które spływa solanka. Tężnia czynna jest w godzinach od 9.00 do 21.00
Tężnia w Rybniku, foto Bogusław Gojny
- w Tychach, działa od roku 2018 w Rodzinnym Parku bł. Karoliny w Tychach (Park Południowy). Ma kształt podobny do budynku Urzędu Miasta Tychy (trzy skrzydła), o ścianach bocznych długości 69 m i wysokości - 6,7 m. Solanka do tężni dostarczana jest z Ustronia.
Tychy, tężnia w Parku Rodzinnym bł. Karoliny, foto Roman Żyła
Tężnie pojawiają się jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Jest to najczęściej efekt realizacji pomysłów, rodzących się w ramach budżetów obywatelskich.
W Będzinie zaplanowano trzy tężnie. Pierwsza z nich stanie wkrótce w parku na Dolnej Syberce w pobliżu skrzyżowania ul. Czeladzkiej i Małobądzkiej, w rejonie Galerii Sztuki Ulicznej. Tężnia będzie miała formę altany – ośmiokąta o szerokości około 9 metrów i wysokości do 8 metrów. Wraz z budową tężni przewidziane jest zagospodarowanie terenu. Pojawią się chodniki, oświetlenie terenu, mała architektura. Kolejne dwie tężnie solankowe według wstępnych planów miałyby stanąć na terenach przy plaży miejskiej w rejonie Brzozowicy oraz w parku Warpie.
W centrum Chorzowa, na placu Hutników, powstaje kolejna tężnia w regionie. Podobnie jest w Czeladzi, gdzie po tężni na Piaskach powstaje kolejna - w Parku Grabek.
Chorzów, wizualizacja tężni na pl. Hutników, Urząd Miasta Chorzów
W Gliwicach jeszcze w tym roku powstanie tężnia w lesie komunalnym przy ul. Chorzowskiej, a w Jasienicy istniejącą fontannę solankową obok Urzędu Gminy uzupełni tężnia na terenie Drzewiarza. W Rydułtowach w ramach zagospodarowania zbiornika Machnikowiec – powstanie tężnia, podobnie jak w Siemianowicach Śląskich na terenie stawu Rzęsa (przy ulicy Spacerowej). W Wiśle zaplanowano tężnię w Parku Kopczyńskiego, a w Żorach – w Parku Cegielnia
Na podobnej zasadzie – rozpylania leczniczej mgiełki solankowej – działa w Jastrzębiu-Zdroju Inhalatorium Solankowe (Park Zdrojowy ul. Mikołaja Witczaka 5). Goście wdychają mgiełkę, powstałą w buzujących fontannach solankowych, zasilanych solanką zabłocką. Inhalatorium zostało uruchomione w 2015 r., a jest czynne codziennie od godz. 8 do 19.
Podobnie leczniczy charakter mają fontanny solankowe. W Strumieniu, w parku w centrum miasta działa od 2009 r. (ostatnio zmodernizowana) fontanna solankowa zasilana solanką z pobliskiego Zabłocia. Podobna fontanna działa w Jasienicy przed Urzędem Gminy.
Fontanna solankowa w Strumieniu, foto Edward Wieczorek
Jak widać z powyższych danych, możliwości wdychania leczniczej mgiełki mamy dużo, a więc – inhalujmy się!