Most pamięci – na rzece Olzie

Autor:
Cieszyn
Data publikacji:
10 Sierpień 2017
Odsłuchaj tekst


Od 47 lat polscy i czescy strażacy spotykają się na Moście Wolności by uczcić pamięć pięciu tragicznie zmarłych strażaków. Co rok rzeką pod wodnym mostem płynie wieniec pamięci z polskimi i czeskimi barwami narodowymi.

W piątek, 28 lipca w Cieszynie po południu świeciło słońce. Ludzie spacerowali, inni siedzieli w kawiarnianych ogródkach rozmawiając o ważnych i mniej istotnych sprawach. Miasto jak co dzień o godz.18 uspokajało się. W takich okolicznościach mieszkańcom trudno pamiętać ponure, lipcowe dni 1970 r. O tych tragicznych wydarzeniach jakby Cieszyn zapomniał. A przecież podczas powodzi stulecia, która szalała na Śląsku w naszym mieście zginęło pięciu młodych ludzi. Ochotnicy Straży Pożarnej wyszli z domu na akcję. Pewnie żaden z nich nie myślał o tym, by pożegnać się z bliskimi. Żaden z nich nie myślał o tym, że już nie wróci. Pozostawili w domach bliskich, niedokończone prace, plany i marzenia. Szli na „akcję” bo wiedzieli, że tak trzeba. Bez wahania, bo trzeba było ratować most, bo trzeba było ratować mieszkańców.

- „Widziałem tych strażaków, jak płynęli tą brudną rzeką samym środkiem, w wartkim nurcie, trzymali się czego się dało, głównie starych podkładów kolejowych, jako resztek mostu, nie zapomnę ich krzyków rozpaczy:- Ratujcie nas, toniemy! A nie było jak pomóc, myślano, żeby na moście Przyjaźni spuścić w dół takie siatki maskujące, ale chyba do tego nie doszło, to wszystkich zaskoczyło, wóz strażacki jechał wzdłuż Olzy, pewnie tej siatki nie mieli. Cześć ich pamięci!!!”- wspomina mieszkaniec Cieszyna

W 1970 r. 19 lipca nad Olzą zebrał się tłum ludzi po polskiej i czeskiej stronie. Jedni chcieli pomóc inni przyszli jak zwykle popatrzeć.
Dzisiaj nie ma tłumu. Uroczystość bardzo skromna. Pod tablicą pamiątkową na dawnej strażnicy zapłonęły znicze. Przedstawiciele samorządowi, strażacy oraz rodziny zmarłych złożyli kwiaty. Stojąc pod tablicą czytałam nazwiska:
Bobrzyk Ludwik lat 30
Dziadek Wilhelm lat 29
Jakubiec Ernest lat 25
Sułek Władysław lat 43
Topiarz Andrzej lat 23
Wokół mnie stała mała garstka ludzi a i tak jej większość to lokalni dziennikarze.
Po uroczystości ten niewielki pochód przeszedł na most, by złożyć wieniec puszczając go w nurt rzeki. To jedyna okazja by zobaczyć wodny most, który jest pięknym symbolem pamięci ale i symbolem przyjaźni polskich i czeskich druhów.
Przejeżdżający rowerzyści zatrzymywali się pytając, co to za wydarzenie. Spacerujący rodzice z dziećmi przystawali by zobaczyć wodne widowisko. Po chwili most opustoszał. Wozy strażackie odjechały. Stojąc na moście ze smutkiem patrzyłam na znikający w oddali wieniec. Bohaterowie zawsze odchodzą po cichu.

Uświadomiłam sobie, że gdyby nie strażacy, którzy od 47 lat wiernie przychodzą na Most Wolności by oddać hołd swoim kolegom, pamięć zachowałyby tylko rodziny. A przecież pamięć o tych młodych strażakach, którzy odeszli w szumie wielkiej i groźnej wody powinna być wciąż żywa, a wdzięczność mieszkańców nieustanna. Czy przetrwa ta pamięć zależy tylko od nas. Do nas należy przekazać ją kolejnym pokoleniom budując w młodych ludziach świadomość historyczną i patriotyzm do miejsca, w którym żyjemy.

Informacja ze strony www.gazetacodzienna.pl

Twoja ocena:
Ocena: 0.0 (Oddano 0 głosy)
Wyświetlenia:  3