WYKONAWCY:
PROGRAM:
Klarnet stosunkowo późno włączony został do muzyki artystycznej. Brak pełnej skali chromatycznej oraz mankamenty intonacyjne stanowiły barierę nie do przejścia dla potomka francuskiej chalumeau. Dopiero udoskonalenia techniczne (powiększenie ilości otworów i klap) wprowadzone w ostatniej ćwierci XVIII wieku poskutkowały pojawieniem się zarówno wirtuozów gry na klarnecie, jak i coraz ciekawszą twórczością im dedykowaną. Pod koniec stulecia można już mówić o dwóch szkołach klarnetowych: francuskiej – gustującej w ostrym, błyskotliwym brzmieniu i niemieckiej – preferującej dźwięk łagodny, pełny, miękki. Niemiecką szkołę założył Czech Jan Josef Beer, z którego innowacji skorzystali kompozytorzy szkoły mannheimskiej; Johann Stamitz, jako pierwszy włączył klarnety do orkiestry symfonicznej oraz skomponował koncert na ten instrument.
Mozart napisał Kwintet klarnetowy w 1789 roku z myślą o Antonim Stadlerze - wybitnym klarneciście, z którym przyjaźnił się, odkąd na stałe zamieszkał we Wiedniu. Stadler grał na klarnecie basetowym, tj. instrumencie o wydłużonym nieco korpusie w porównaniu z klarnetami B i A, co umożliwiało wydobycie z niego kilku niskich dźwięków, bez tego nieosiągalnych. Poza tym łatwiej można było na nim wydobywać dźwięki z tzw. rejestru chalumeau, czyli z najniższej oktawy. Klarnety basetowe nie weszły jednak do powszechnego obiegu.
Początkowe Allegro to rodzaj dyskusji prowadzonej przez uczestników kwintetu. Melancholijne zabarwienie podpowiedziane zostało tu przez specyfikę brzmienia klarnetu. W Larghetto klarnet bardziej jeszcze wychodzi na plan pierwszy, dając pokaz swoich kantylenowych możliwości. Menuet przyciąga uwagę misternym frazowaniem w trio I, w całości powierzonym kwartetowi smyczkowemu. Melodia tria II zdradza natomiast ludowe korzenie klarnetu. Ów niefrasobliwy nastrój ożywia się jeszcze bardziej w finałowej części - w cyklu wariacji opartych quasi-dziecięcej melodii. Do końca już Mozart bawi słuchacza i zadziwia swoimi pomysłami w zakresie faktury i nastroju, dopuszczając w wielu momentach do wirtuozowskich popisów.
Zauroczeni możliwościami brzmieniowymi klarnetu byli także Louis Spohr (dla Johanna Hermstedta skomponował aż 4 koncerty, z których pierwszy zachęcił słynnego wirtuoza do powiększenia liczby klap do 12), a potem cała plejada kompozytorów epoki romantyzmu.
Carl Maria Weber w okresie swoich podróży koncertowych zaprzyjaźnił się z Heirichem Bärmannem, który był wówczas szczęśliwym posiadaczem świetnego, jak na owe czasy, klarnetu o 10 klapach, łączącego w sobie francuską wyrazistość i ruchliwość z niemiecką pełnią i bogactwem kolorystyki. Cechy te doskonale odpowiadały upodobaniom estetycznym Webera, który komponował w modnym wówczas stylu brillante, ale jednocześnie pracował już nad utworem, który w przyszłości miał okazać się arcydziełem niemieckiej opery romantycznej, nad Wolnym strzelcem. W słynnej scenie W wilczym jarze właśnie niskie dźwięki klarnetów stwarzają niepowtarzalną atmosferę tajemniczości, grozy i demonizmu. W Kwintecie klarnetowym B-dur (1815) klarnecista jest postacią centralną; oczekuje się od niego brawurowej techniki, ruchliwości i wyjątkowej sprawności manualnej, swobodnego poruszania się w skrajnych rejestrach oraz gry pianissimo, wbrew naturalnej dynamice instrumentu, który w wysokim rejestrze brzmi ostro i przenikliwie. Wartości wyrazowe i kolorystycznych docierają do słuchacza pod postacią wokalnej (operowej), silnie napiętej frazy, zmienności nastrojów, a także komizmu i teatralności (w Menuecie). Finał (Allegro giocoso) niczego już nie zmienia w nastroju tej pysznej zabawy, jeszcze bardziej co najwyżej podnosi temperaturę emocjonalną, wprowadzając rytm końskiego cwału.
Koncert odbędzie się 20 kwietnia (czwartek), o godzinie 19.30, Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, sala kameralna, plac Wojciecha Kilara 1, Katowice.
Serdecznie zapraszamy.
źródło: www.nospr.org.pl